Obrońcy tytułu za burtą. Lakers i Heat awansowali do finałów w swoich konferencjach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Obrońcy tytułu za burtą. Lakers i Heat awansowali do finałów w swoich konferencjach
Obrońcy tytułu za burtą. Lakers i Heat awansowali do finałów w swoich konferencjach
Obrońcy tytułu za burtą. Lakers i Heat awansowali do finałów w swoich konferencjach
AFP
W koszykarskiej lidze NBA Los Angeles Lakers wygrali z Golden State Warriors 122:101 w meczu numer sześć i tym samym wygrali serię w drugiej rundzie playoffs 4-2, awansując do finałów Konferencji Zachodniej.

Spotkanie od początku układało się po myśli gospodarzy z Los Angeles, którzy już w pierwszej kwarcie potrafili uciec nawet na 17 punktów. Ostatecznie jednak Jeziorowcy mieli tylko pięć oczek przewagi na początku drugiej kwarty. 

Warriors nie prowadzili jednak w żadnym momencie meczu, a po przerwie różnica punktów ani przez chwilę nie zeszła poniżej 10 na korzyść Lakers. 

Ich liderem był dzisiaj LeBron James, który zdobył 30 punktów, a dodatkowo zanotował też dziewięć zbiórek i asyst, ocierając się tym samym o triple-double. Anthony Davis rzucił 17 oczek, a do tego miał aż 20 zbiórek.

Jedynym, który udźwignął ciężar dzisiejszego spotkania po stronie gości, był Stephen Curry, który zdobył 32 punkty, jednak nie miał żadnego wsparcia od swoich kolegów.

Warriors wygrali cztery z ostatnich ośmiu mistrzostw NBA i wystąpili w sześciu z ośmiu ostatnich Finałów. Teraz kończą swoją przygodę już na drugiej rundzie i tym samym zaliczają pierwszą porażkę w serii w Konferencji Zachodniej pod wodzą Steve'a Kerra. Wcześniej wygrali 19 takich serii. 

Na Lakers w Finałach Konferencji czekają już Denver Nuggets, którzy wczoraj wygrali w meczu numer sześć z Phoenix Suns. Start rywalizacji w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. 

Wcześniej zakończyła się także pierwsza z serii drugiej rundy w Konferencji Wschodniej. Grający u siebie Miami Heat pokonali w meczu numer sześć New York Knicks 96:92, co dało im zwycięstwo w serii 4-2.

Mecz ten był zdecydowanie bardziej wyrównany, a Knicks potrafili prowadzić w pierwszej połowie nawet 10 punktami. Ostatecznie jednak Jimmy Butler i Bam Adebayo poprowadzili Heat do zwycięstwa, zdobywając kolejno 24 i 23 punkty. 

Bohaterem spotkania i całej serii był jednak zawodnik z przegranej drużyny. Jalen Brunson zdobył dziś 41 punktów i ma za sobą świetną serię. Nie może mieć on do siebie żadnych pretensji, w odwrotności chociażby do Juliusa Randle, który znacznie obniżył swój poziom gry w playoffs względem sezonu zasadniczego.

Awansując do Finałów Konferencji Heat stali się drugą drużyną w historii NBA, która zaszła tak daleko z ósmego miejsca po fazie zasadnicznej. Na kolejnym etapie zmierzą się oni z Boston Celtics lub Philadelphią 76ers. Ich rywala wyłoni niedzielny mecz numer siedem pomiędzy oboma drużynami, które remisują w swojej serii 3-3