Inzaghi nie tylko zdołał przebić się do pierwszej czwórki Serie A z Interem, zapewniając awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie, ale także pokonał odwiecznych rywali AC Milan w tegorocznych półfinałach. Dlaczego dokładnie jego drużyna odniosła taki sukces? Krótko mówiąc, dzięki swojej zwartości, środkowi pola i znakomitemu trio napastników.
Inter Inzaghiego charakteryzuje się pragmatycznym stylem gry, który łączy stabilność defensywy z szybkimi i dokładnymi kontratakami. Kluczową częścią jego filozofii jest prostota i dyscyplina; gracze Interu są bardzo dobrze zorganizowani w wąskiej formacji 3-5-2, która pozwala im kontrolować środek boiska, z Edinem Dżeko broniącym głęboko w lewym środku pola z pozycji prawego napastnika.
Ta zwartość jest dodatkowo uzupełniana przez aktywne trio w środku pola, które zazwyczaj gra bardzo agresywnie. Na poniższym obrazku widzimy ustawienie mediolańskiego bramkarza, gdy Inter jest ściśnięty w niezwykle zwarte formacje, nie pozostawiając przeciwnikowi szansy na łatwe wygranie piłki.
Mając piłkę Inter gra w formacji 3-4-3, w której obrońca Francesco Acerbi przesuwa się do środka pola, a skrzydłowi Federico Dimarco i Denzel Dumfries pozostają szeroko rozstawieni. Celem jest zwabienie przeciwnika do naciskania Alessandro Bastoniego z piłką przy nodze, po serii kilku podań między obrońcami i bramkarzem.
Jednym z możliwych rozwiązań jest wtedy szybkie podanie do Romelu Lukaku, który natychmiast wykłada piłkę Lautaro Martinezowi, a następnie wbiega za obronę przeciwnika, by odebrać podanie Argentyńczyka. Dobrym przykładem takiego zagrania jest pierwsza minuta ostatniego meczu ligowego z Atalantą, która zakończyła się golem Lukaku.
Coś podobnego zostało wdrożone w Premier League przez trenera Brighton Roberto De Zerbiego i okazało się niezwykle skuteczne.
W tym sezonie Inter mógł pochwalić się najlepszym atakiem w Serie A według wskaźnika oczekiwanych bramek, który bierze pod uwagę jakość stworzonych okazji strzeleckich.
Zgodnie z xG powinni byli strzelić 62 gole w sezonie i tym samym, z analitycznego punktu widzenia, prześcignęli nawet atak mistrza Napoli (55 oczekiwanych goli), który w tym sezonie wpakował do siatki przeciwnika niemal wszystko, czego dotknął. Jednak tytuł Napoli został w dużej mierze zbudowany na nieprzeniknionej obronie, silniejszej nawet od Interu.
W ostatniej tercji Inter skorzystał z doskonałej gry wszystkich trzech napastników, którzy rotowali w wyjściowym składzie przez cały sezon - Edina Dżeko, Lautaro Martineza i Romelu Lukaku. Każdy z nich miewał gorszy okres, ale jako tercet spisali się świetnie. Tylko Victor Osimhen był w tym sezonie bardziej niebezpiecznym zawodnikiem w polu karnym przeciwnika niż Martinez.
Podczas gdy Argentyńczyk służy głównie jako narzędzie do zdobywania bramek w Interze dzięki swojemu świetnemu ruchowi do piłki, Dżeko i Lukaku są kluczowi dla otrzymywania długich piłek do środka pola. W metryce, która oblicza, jak często gracze otrzymują podania w niebezpiecznych obszarach, są oni jednymi z liderów ligi wraz z Osimhenem, Olivierem Giroud i Rasmusem Hojlundem.