Jedenastka 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy: Dubeltowcy i błysk Posiadały
Bramkarz
Albert Posiadała (Radomiak Radom) 8.6
Po raz pierwszy w sezonie 2023/24 wybieramy golkipera zawodnikiem kolejki, a było w czym wybierać. Choć 20-latkowi w bramce Radomiaka zdarzyło się parę mniej udanych zagrań, to jego instynktowne parady były ozdobą spotkania z Piastem. Jorge Felix czy Michael Ameyaw zapamiętają to nazwisko, a Jakub Czerwiński dosłownie nie mógł uwierzyć, gdy siedlczanin wybił jego strzał głową.
Trudno zarzucić mu przepuszczenie strzału z rzutu karnego, w tym elemencie loteryjność pozostaje czynnikiem o ogromnym wpływie. Fakt, że po 22 strzałach i naprawdę dobrej grze ofensywnej Piast wrócił do domu tylko z punktem w dużej mierze opiera się na postawie tego właśnie zawodnika.
Obrońcy
Dawid Abramowicz (Radomiak Radom) 7.9
Jego rajd lewą flanką niemal do linii końcowej skończył się dośrodkowaniem na wagę gola, a nam pozostaje tylko wstać i klaskać. Przy tym Abramowicz zachował dobre parametry defensywne, dokładając kolejny argument do tezy, że grę Radomiaka można oglądać z dużą przyjemnością.
Bartosz Kopacz (Zagłębie Lubin) 8.2
Gra w masce niektórych piłkarzy skłania do bardziej asekuracyjnej postawy, zwłaszcza przy główkach. Nie w jego przypadku, choć tego akurat mogliśmy się spodziewać – Kopacz potrafił przecież rozegrać cały mecz (jeszcze w barwach Lechii) z kontuzją bez narzekania. I choć w defensywie nie miał najtrudniejszego zadania z powodu bezradności Pogoni, to jako jedyny zdołał pokonać wyjątkowo skutecznego Klebaniuka. Gol na wcisk, nieładny? Jeśli na wagę trzech punktów, to piękny! A do tego już w 7. kolejce Kopacz wyrobił normę na sezon – nigdy jeszcze nie strzelił więcej niż jednego gola w ligowych występach w Zagłębiu.
Dominick Zator (Korona Kielce) 8.0
Kibice nie lubią spotkań bez bramek i to sobotnie faktycznie trudno zaliczyć do miłych dla oka. Dla obrońców jednak zero z tyłu to skarb i z tym skarbem Korona wróciła do domu z niezdobytego wciąż Krakowa, a Kanadyjczyk zaliczył najlepszy w sezonie występ, choć od początku należy do solidniejszych punktów w zespole z Kielc.
Pomocnicy
Srdjan Plavsić (Raków Częstochowa) 8.0
W meczu z Puszczą Niepołomice to właśnie skrzydła uskrzydliły Raków, a tym lepiej było oglądać pierwszą asystę Plavsicia w barwach mistrzów Polski. Z zaledwie czterech dotychczasowych występów po niedawnej kontuzji ten był zdecydowanie najlepszy i pozwala liczyć, że Raków będzie miał spory pożytek z tego transferu.
Michał Chrapek (Piast Gliwice) 7.9
Umówmy się – punkty wykręcił golem z karnego, a do karnego mógł podejść w zasadzie tylko dlatego, że Patryka Dziczka już na boisku nie było. Ale też oddajmy Chrapkowi, co jego: karny to nie gol (banał, a jednak...), a jeśli drużyna oddaje aż 22 strzały i tylko ten Chrapka wchodzi, to wydziwiać nie można. Mówimy wszak nie tylko o strzelcu bramki, ale też jednym z kluczowych ogniw naprawdę sprawnie działającej maszyny trenera Vukovicia.
Josue (Legia Warszawa) 8.2
To nie był jego najlepszy mecz, co jedynie podkreśla, jak dobre bywają inne spotkania w wykonaniu Josue. Wybitne chwile przeplatał z gorszymi, gola z wolnego ani z akcji tym razem nie strzelił, a jednak Legię Runjaicia trudno sobie wyobrazić bez Josue. Nawet w meczach, gdy idzie jak po grudzie – co wczoraj widzieliśmy – jego ogląd boiska i instynkt są nie do przecenienia.
Gustav Berggren (Raków Częstochowa) 7.5
To jedyny w tym tygodniu przypadek zawodnika, którego umieszczamy w jedenastce pomimo minimalnie niższej noty od innego na tej pozycji. Berggren na uwzględnienie zwyczajnie zapracował w pocie czoła i nie odbierzemy mu tego tylko dlatego, że nie zaliczył asysty (choć mógł). To on rozbijał Puszczę w środku pola, to on lądował faulowany na murawie, a po jednym z ostrzejszych sprowadzeń Szweda na ziemię anulowano bramkę dla beniaminka.
Fran Tudor (Raków Częstochowa) 8.5
Pod koniec spotkania błagalnym wzrokiem zerkał w stronę Szwargi i liczył na zdjęcie z boiska, nie bez podstaw. Jeden z najbardziej eksploatowanych zawodników Rakowa napracował się na całej długości boiska, nie tylko asystując przy drugim golu, ale i zatrzymując Puszczę, gdy jej zawodnicy próbowali się odgryźć.
Napastnicy
Ernest Muci (Legia Warszawa) 8.5
Jeśli to jest zawodnik drugiego składu, to Legia znalazła się w naprawdę luksusowym położeniu. Młody Albańczyk w niedzielę – zwłaszcza przy kontuzji Kramera i błędach Rosołka – grał jak stary wyjadacz, zachowując zimną krew i doskonałą precyzję wtedy, gdy to było potrzebne. Dwie zdobyte bramki to co prawda cały jego dotychczasowy dorobek w nowym sezonie ligowym, ale można śmiało obstawiać, że dopiero się rozkręca.
Erik Exposito (Śląsk Wrocław) 8.5
Siedem meczów i sześć goli (do tego dwie asysty) – w lidze nie ma sobie równych, więc i u nas nie może go zabraknąć. Dwa trafienia w niedzielnym meczu z Jagiellonią dały wygraną jego drużynie, a Hiszpan swoją fantastyczną formą sprawia, że we Wrocławiu już nie pamiętają o stracie Yeboaha w ataku. Czwarta wygrana Śląska z rzędu to w znacznej mierze wynik potu zostawionego na boisku przez napastnika i oby utrzymał tę dyspozycję, liga będzie znacznie ciekawsza!