Butelka na głowie Nole, protestujący na kortach. Problemy organizatorów turnieju w Rzymie
Turniej Internazionali d’Italia nie przebiega w taki sposób, w jaki na pewno wymarzyliby sobie organizatorzy zawodów. W poprzednim tygodniu rywalizację zakłócały opady deszczu, które powodowały opóźnienia w rozgrywaniu meczów. Na szczęście odbywało się to w początkowej fazie turnieju i obeszło się bez większych problemów.
Jednak to nie pogoda, jak to miało miejsce rok temu, okazała się największą bolączką organizatorów i wpłynie negatywnie na odbiór zawodów, a samo zapewnienie bezpieczeństwa zawodnikom. Wszyscy wiemy, co wydarzyło się w piątek, kiedy podczas rozdawania autografów trafiony butelką w głowę został Novak Djokovic. Równie dobrze mógł to być inny przedmiot, który spowodowałby poważniejsze konsekwencje dla zdrowia lidera rankingu. Wiemy, że był to przypadek, a butelka wypadła z plecaka fana, ale nie zmienia to faktu, że incydent odbił się szerokim echem w świecie tenisa.
Dowód na to, że ochrona nie jest na najwyższym poziomie, mieliśmy podczas pierwszego poniedziałkowego starcia Madison Keys – Sorana Cirstea na Pietrangeli. W trakcie drugiego seta na główny kort dostało się dwóch protestujących, którzy zabrudzili nawierzchnię i spowodowali przerwanie meczu. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, że postronni ludzie w dowolnym momencie zdołali wtargnąć na arenę i zakłócić rywalizację.
Tutaj skończyło się na zabrudzeniach kortu i wyniesieniu jednego z nich za ręce i nogi, ale równie dobrze celem mogła być któraś z tenisistek, a opóźniona reakcja służb oraz samo ich wejście na kort mogłoby się skończyć różnie, gdyby mieli inne zamiary.
Sytuacja ta miała miejsce również na korcie numer 12, gdzie odbywa się rywalizacja w deblu mężczyzn. Tam także spotkanie zostało przerwane na kilkadziesiąt minut, więc widać, że mamy tam zaplanowaną większą akcję, której nie zdołali przewidzieć organizatorzy.
Podsumowując, organizacja turnieju w Rzymie pozostawia wiele do życzenia, chociaż to tak naprawdę dopiero połowa zmagań w stolicy Włoch. Miejmy nadzieję, że takie niespodziewane sytuacje nie będą miały już miejsca na Foro Italico.