Przyznała, że spodziewała się osiągnięcia odległości w granicach ponad 72 metrów.
„Bo tyle rzucałam na treningach, ale naprawdę walczyłam z pogodą. Moja temperatura ciała skamieniała i cały czas się grzałem. Ale nie chcę się tym tłumaczyć, bo tak się po prostu złożyło. Nie ma tragedii, bo wiem, że to nie były rzuty perfekcyjne i jest duża rezerwa. Psychicznie mnie to nie dobija. Gorzej, gdyby to był mój maks” – wyjaśniła.
W piątkowy wieczór, kiedy startowała, na Superauto.pl Stadionie Śląskim było niewiele ponad 10 stopni. Włodarczyk przyleciała do Polski kilka dni wcześniej ze zgrupowania w Katarze, gdzie było bardzo ciepło.
„Trzeba się przyzwyczaić do warunków startowych, bo ostatnie siedem miesięcy to był trening, trening, trening, więc mam nadzieję, że się rozkręcę, jak to było wcześniej. Pierwsze koty za płoty i nadal patrzę w przyszłość z optymizmem, bo wiem, ile pracy od listopada wykonałam. Jestem zdrowa, co jest najważniejsze, i teraz tylko startować. Rzuty były na maksa, ale czułam się, jakbym rzucała młotem o kilogram cięższym. Byłam skostniała” - zaznaczyła.
Nie ukrywała, że cieszy się z powrotu do Tokio, gdzie we wrześniu odbędą się mistrzostwa świata. W stolicy Japonii wywalczyła swój trzeci z rzędu złoty medal olimpijski w 2021 roku.
„Jestem zawodniczką z sentymentem. Lubię wracać do miejsc, które mi sprawiły wiele radości. To mnie jeszcze bardziej nakręca. Mam nadzieję, że Japonia będzie szczęśliwa” - powiedziała.
Podkreśliła, że jest zaskoczona pozytywną reakcją organizmu na obciążenia treningowe.
„Odpukać, zdrowotnie jestem aż sama zaskoczona, bo zawsze mi się wydawało, że będzie mi coraz trudniej. Bo nadal ciężko pracuję. To nie jest tak, że jestem starsza i coś odpuszczam. Plany treningowe są naprawdę bardzo podobne i dla mnie jest zaskoczeniem, że mój organizm to wytrzymuje. Mam super sztab szkoleniowy, fizjologa, który tak układa plany, aby kariera trwała jak najdłużej. Radość i optymizm jest” – wyjaśniła urodzona w 1985 roku zawodniczka po swoim inauguracyjnym starcie w sezonie.
Najbliższy miesiąc będzie dla niej bardzo intensywny. Za tydzień wystartuje w Nairobi, potem na Tajwanie i w Helsinkach.
„Z niecierpliwością czekałam na sezon, który będzie najdłuższy w mojej karierze” – stwierdziła.
Konkurs młociarek wygrała 22-letnia Finka Silja Kosonen (73,42 m).
Jak podali organizatorzy, piątkowe zawody w Chorzowie obejrzało 10 164 widzów.