Tirante jest siódmym reprezentantem Argentyny, który triumfował w Szczecinie. Wcześniej finały wygrywali tu: Juan Ignacio Chela (2001 rok), Edgardo Masa (2004), Augustin Calleri (2005), Sergio Roitman (2007), Guido Andreozzi (2018) i Federico Coria (2023).
W meczu o tytuł Tirante zmierzył się z Hiszpanem Pablo Llamasem Ruizem. Dla reprezentantów tego kraju był to dziesiąty finał w Szczecinie i żaden nie dostał do rąk statuetki za zwycięstwo, mimo iż w 32-letniej historii turnieju grało ich siedemdziesięciu, w tym takie tuzy tenisa, jak Juan Carlos Ferrero, David Ferrer, Carlos Costa, Felix Mantilla, Alex Coreja czy Sergi Bruguera.
Argentyńczyk w Szczecinie przeszedł trudną próbę. Jego mecz z Jozefem Kovalikiem w pierwszej rundzie został przerwany przy piłce meczowej i został dograny następnego dnia.
"Pierwszy raz w życiu mi się przytrafiła taka sytuacja. Byłem zły na rywala, bo wcześniej podobnie padało i zgłaszał potrzeby przerwania meczu. Potem w nocy wstawałem trzy razy. Napięcie było duże, tym bardziej, że w tym samym dniu miałem do rozegrania kolejny mecz" – wyjaśnił triumfator Invest in Szczecin Open 2025.
Finał zdecydowanie należał do Argentyńczyka. W pierwszym secie przełamał serwis rywala przy stanie 4:3 i to utorowało mu drogę do wygrania partii. W drugim przewagę breaka zdobył już w trzecim gemie i potem dopiął swego.
"To był dla mnie ważny mecz ze względu na punkty ATP i pieniądze. Wiedziałem, że Pablo gra bardzo dobrze zza linii końcowej. Dla mnie istotny był własny serwis i forhend. Dzisiaj były moim atutem" – przyznał triumfator.
Dla niego to szósty tytuł challengerowy w karierze.
"Ale pierwszy w Europie i do tego na tak dużym i dobrze zorganizowanym turnieju. Mam nadzieję, że za rok tutaj wrócę" - powiedział Tirante po zwycięstwie.
Argentyńczyk, dzięki triumfowi w Szczecinie, wraca do Top 100 rankingu ATP, co – jak mówi - było jego celem. To da mu prawo startu w głównej drabince Australian Open.
Mimo wszystko nie zmienia planów startowych na najbliższy czas. Na razie pozostaje w Europie i wiele wskazuje na to, że w środę w austriackim Bad Walersdorf jego rywalem w drodze do ćwierćfinału kolejnego challengera może być Lllamas Ruiz.
"Będą inne warunki i inny mecz. Wynik też może być zupełnie inny" – zaznaczył tenisista z La Platy.