To musi być wspaniałe uczucie wrócić do Francji po zdobyciu złotego medalu olimpijskiego...
"Tak, to wyjątkowe uczucie. Po igrzyskach życie trochę się zmieniło, więc jest naprawdę miło. Pod pewnymi względami jest trochę inaczej, a pod innymi podobnie. To wciąż ten sam cel, ci sami przeciwnicy. Chcesz dać z siebie wszystko, skakać coraz wyżej, mieć jak najlepszą karierę. Ale jest inaczej, ponieważ jestem w innej sytuacji, w nowym świetle reflektorów. Chociaż wcześniej było ich wiele, po igrzyskach osiągnęły inny poziom, ale to marzenie, więc staram się nim cieszyć".
W 2024 roku trzykrotnie pobiłeś swój rekord (obecnie 6,26 m). Czy myślisz, że możesz osiągnąć 6,30 m do końca roku?
"Byłoby świetnie. Taki jest cel, więc byłoby niesamowicie. Myślę, że jestem do tego zdolny. Oczywiście wszystko musi się ułożyć i muszę mieć serię zawodów, które pójdą tak, jak chcę, aby pobić rekord świata, ale myślę, że jest to możliwe. Nie stawiam sobie żadnych ograniczeń. Po prostu idę naprzód i staram się skakać jak najwyżej. Myślę, że mogę się poprawić i osiągnąć wyższy poziom, to na pewno".
Co sądzisz o braku skoków i rzutów na nowym Grand Slam Track Michaela Johnsona, nowych zawodach mających na celu ożywienie zainteresowania lekkoatletyką?
"Myślę, że ma prawo wypróbować to, co uważa za najlepsze. Ciekawie będzie zobaczyć, jak mu pójdzie. Trzeba zabawiać ludzi i zachęcać ich do oglądania. Tak to działa w sporcie, jeśli chcesz, aby się rozwijał i odniósł komercyjny sukces".
Nie jesteś rozczarowany?
"Jestem trochę zmieszany. Pod pewnymi względami chciałbym wziąć udział i móc pochwalić się swoimi umiejętnościami, ale nie sądzę, by lekkoatletyka była idealną wizytówką rozrywki. Nie jestem pewien, czy to, co robi (Michael Johnson) zadziała, ale on czegoś próbuje. Jeśli to zadziała, to zadziała. Jeśli nie zadziała, to nie zadziała. Ale skok o tyczce też może zrobić coś samemu, mamy wiele udanych zawodów, więc myślę, że skok o tyczce znalazł sposób na odniesienie sukcesu samemu. Może to popchnąć inne dyscypliny do innowacji, aby ich zawody były bardziej kreatywne".
Czy skoki wzwyż i rzuty również powinny stworzyć własną ligę?
"Tak, być może powinny. Myślę, że powinniśmy czegoś spróbować. Nie wiem, czy to zadziała, ale może być interesujące. Myślę, że byłoby miło, gdyby niektórzy z najlepszych skoczków w dal spróbowali mieć własne zawody, aby zaprezentować swój sport, tak jak robi to Renaud (Lavillenie) i tak jak ja próbuję to zrobić (w skoku o tyczce)".
W zeszłym roku w biegu na 100 metrów zmierzyłeś się z Karstenem Warholmem (złotym medalistą w biegu na 400 metrów przez płotki na Igrzyskach Olimpijskich w 2021 roku), czy powinno być więcej takich zawodów?
"Może, to była świetna zabawa. To był ogromny sukces, z ogromnym wpływem, większym niż mogliśmy mieć nadzieję. Czasami musi być zabawnie. Może to jest ważne przesłanie, aby uczynić to widowiskiem, a nie tylko szaloną rywalizacją. Jeśli spojrzeć na sport, który odnosi sukcesy, to często przypomina on show. Jest wiele rzeczy, które sprawiają, że jest to "show", wiele przygotowań, a nie tylko sam sport, więc myślę, że jest to dobry model do naśladowania".
Pomimo swojej dominacji, nadal jesteś zmotywowany. Więc nie ma ryzyka, że znudzi ci się skok o tyczce?
"Nie. Nie ma mowy!"