Po przerwie na mundial Cancelo nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w pierwszym składzie Manchesteru City. W ostatnich sezonach regularnie występował w drużynie Guardioli na lewej obronie, jednak od grudnia hiszpański menedżer zaczął mieszać w składzie i często sadzał na ławce Cancelo i Kyle'a Walkera, wymieniając oba boki obrony.
"Po mistrzostwach świata Guardiola trzymał się sposobu gry, w którym boczni obrońcy grają bardziej w środku pola, gdzie ja również występowałem, ale mu bardziej spodobała się gra Rico Lewisa i Nathana Ake" - powiedział Portugalczyk.
"Moim zdaniem każdy piłkarz jest trochę egoistą. Każdy zawodnik chce czuć się ważny dla drużyny i chce grać, a jeśli mówi inaczej, to znaczy, że kłamie. Gracz lubiący rywalizację, taki jak ja, który chce wygrywać tytuły, zawsze chce też grać. To nie jest kwestia umniejszania moim kolegom z drużyny, ale uważałem, że zasługuję na grę, a oni nie" - mówił Cancelo.
Po jego zaskakującym ruchu w ostatnim dniu okienka, wiele osób doszukiwało się konfliktu pomiędzy nim a Guardiolą, jednak piłkarz zaprzeczył takim informacjom.
"Analizowaliśmy moją sytuację, ale to była rozmowa, a nie kłótnia. Uznaliśmy, że najlepiej dla mnie będzie, jeśli odejdę jeszcze w trakcie tego okienka. To była szansa, jakiej nie mogłem odpuścić. Odbyło się to za obustronną zgodą. Jeśli klub nie chciałby mnie puścić, to by mnie nie puścił, bo wciąż obowiązuje mnie kontrakt. Jestem profesjonalistą, zawsze daję z siebie wszystko w każdym klubie. Mam trudną osobowość, to prawda, ale nigdy, absolutnie nigdy, nie okazywałem braku szacunku do moich kolegów z szatni lub trenerów" - powiedział piłkarz.
Po przerwie na mundial wystąpił on w tylko trzech meczach Obywateli w pierwszej jedenastce. Po przeniesieniu się do Bayernu zaliczył już łącznie pięć spotkań, w których zanotował dwie asysty. Niemiecki klub ma rzekomo opcję wykupu Cancelo za 70 milionów euro. Jeśli obrońca będzie dalej prezentował tak wysoki poziom, klub z Monachium ma przemyśleć wydanie tak wysokiej kwoty.