Trudny rok dla Ratajskiego – sportowo i prywatnie
Krzysztof Ratajski przystępował do mistrzostw świata PDC jako jeden z ostatnich graczy. Polak z racji rozstawienia (nr 31) zaczął zmagania od drugiej rundy, a w niej mierzył się z Alexisem Toylo. Ten rok był trudny dla najlepszego dartera w naszym kraju, ponieważ wyniki nie były specjalnie zadowalające.
Ratajski w wywiadzie z portalem "Łączy nas dart" tuż przed startem mistrzostw przyznał, że ten rok był dla niego trudny przede wszystkim na podłożu prywatnym. "Mogę powiedzieć, o co chodzi, bo to już nie jest wielka tajemnica. Ten rok był bardzo ciężki pod względem zdrowotnym. Miałem dwie operacje – dosyć poważne, bo w maju zdiagnozowano u mnie tętniaki w mózgu. W tamtym momencie byłem w dołku psychicznym" – przekazał stronie Łączy nas dart Krzysztof i dodał, że te problemy na szczęście są już za nim.
Polak na szczęście pokonał wszystkie przeciwności i w październiku grał już dobrze, bo dotarł do ćwierćfinału i dwa razy do 1/8 zawodów Players Championship.
Świetny mecz Ratajskiego i awans do kolejnej rundy mistrzostw świata
Przed startem Ratajskiego z zawodami pożegnało się już kilka wielkich nazwisk. Mistrz świata z 2023 roku i wicelider rankingu Michael Smith oraz dwukrotny mistrz świata (2015, 2016) Gary Anderson. Odpadli też inni znani darterzy: Danny Noppert (13. na świecie), James Wade (16.), Ross Smith (19.), Mike De Decker (24.) czy Gabriel Clemens (27.)
Alexis Toylo w pierwszej rundzie pokonał niespodziewanie w trzech setach z Richardem Veenstrą. Mecz rozpoczął Filipińczyk, ale już w pierwszym legu został przełamany przez Ratajskiego, a następnie Polak gonił i dogonił swojego rywala, utrzymując lega, ale Toylo w kolejnym zanotował checkout 160(!). W czwartym legu Krzysztof jako pierwszy miał możliwość zamknięcia, ale spudłował pierwszą lotkę setową na D18, a następnie spudłował trzy kolejne szanse. Ostatecznie po serii pomyłek wykorzystał siódmą szansę i wygrał pierwszego seta, którego rozpoczynał Filipińczyk.
Po powrocie z szatni Ratajski bardzo pewnie utrzymał swoje podejście i objął prowadzenie. Kolejne legi utrzymywali Ci, którzy zaczynali i było 2:2. Piątego Ratajski rozpoczął od "180", później szło nieco gorzej, ale mimo to Polak jako pierwszy doszedł do zamknięcia "76" i wykorzystał drugą lotkę setową na D8 i prowadził zdecydowanie po dwóch setach.
Trzeci set lepiej układał się dla Filipińczyka, który pewnie wygrał swojego lega, a w drugim jako pierwszy miał szansę na zamknięcie, ale to Ratajski "wyrwał" lega, kończąc go ponownie na D8. Obaj nie dali się przełamać i o losach trzeciej partii decydował piąty leg. Toylo zanotował checkout 113 i wygrał trzeciego seta, pozostając w meczu.
Czwartego seta Krzysztof rozpoczął rewelacyjnie, bo jako pierwszy miał ustawione zakończenie i zanotował pierwszy checkout powyżej 100 punktów (103). Drugiego lega obaj rozpoczęli od "180", ale w dalszej części lepiej radził sobie Filipińczyk, który doprowadził do remisu. Ratajski zyskał ogromną przewagę, zamknął lega na D12 i był już blisko triumfu. Polak jako pierwszy miał ustawienie, ale było ono bardzo wysokie, bo wynosiło 170 punktów, zostało mu D18 i wykorzystał pierwszą piłkę meczową, przełamując rywala.
Filipińczyk miał lepszą średnią punktową 96.39 do 95.32, ale Polak zdecydowanie lepiej radził sobie na "podwójnych", bo miał średnią 55% (11/20). Ta średnia mocno spadła przez jednego lega, kończącego pierwszego seta, kiedy Ratajski wykorzystał dopiero siódmą okazję na zamknięcie partii. Obaj po pięć razy zanotowali maksymalną wartość 180 w jednym podejściu.
Ratajski wywalczył awans do trzeciej rundy, w której jego przeciwnikiem będzie Holender Kevin Doets. Ten mecz zostanie rozegrany po świętach Bożego Narodzenia.