Solidarność, jaką okazali tamtego dnia, wyraźnie pokazuje serdeczność i szacunek, jakim darzą się nawzajem do dziś, kiedy tylko Serb jest nadal aktywnym graczem.
Ale nie zawsze tak było. Był czas, gdy między członkami "Wielkiej Czwórki" panowało wyczuwalne napięcie, spowodowane wielką rywalizacją, która istniała na korcie.
O tym właśnie mówił Djoković w wywiadzie dla niemieckiej prasy, w którym zdradził, jak czuł się w przeszłości.
"Nigdy nie byłem tak kochany jak Federer i Nadal, ponieważ nigdy nie miałem być wśród nich. Byłem tym małym, tym trzecim, który przyszedł i powiedział: "Będę numerem jeden". Wielu ludziom się to nie podobało" - wyjaśnił Serb.
"Fakt, że ktoś jest moim największym rywalem, nie oznacza, że życzę mu źle, że go nienawidzę lub że chcę zrobić cokolwiek innego na korcie, aby go pokonać. Walczymy o zwycięstwo, a najlepszy zawodnik triumfuje" - dodał zdobywca 24 tytułów wielkoszlemowych, który w końcu wyznał, którego ze swoich kolegów z pokolenia ceni bardziej.
"Zawsze szanowałem ich obu; nigdy nie powiedziałem o nich złego słowa i nigdy tego nie zrobię. Podziwiałem ich i nadal podziwiam. Ale zawsze lepiej dogadywałem się z Nadalem" - powiedział Nole, który przygotowuje się do powrotu do Londynu, aby stawić czoła kolejnemu wielkiemu wyzwaniu: Wimbledonowi.