Drużyna trenera Igora Milicicia w ostatnim okienku kwalifikacji zmierzą się też trzy dni później z Macedonią Północną na wyjeździe. Biało-czerwoni jako współgospodarze są pewni udziału w turnieju finałowym.
„Na pewno te mecze mają troszeczkę inne znaczenie. Nie jesteśmy w pełnym składzie, tym bardziej w tym okienku. Nie ma z nami jeszcze Jeremiego Sochana. Podchodzimy do tych meczów szkoleniowo, by przygotować odpowiednie smaczki na Eurobasket, ale to nie znaczy, że nie chcemy wygrać. Pozwolimy sobie na szlifowanie pewnych elementów” – dodał zawodnik Kinga Szczecin.
Podkreślił, że udział w kwalifikacjach pozwala na odpowiednia zgranie zespołu.
„To, jak chcemy zagrać w turnieju mistrzowskim, gdzieś trzeba przećwiczyć, bo samo trenowanie własnym gronie nie oddaje tego, co się może zdarzyć w meczu o punkty” – wyjaśnił.
Przyznał, że nie śledzi rywalizacji w innych grupach, ani nie rozważa, którego rywala Polacy mogą wybrać przed losowaniem (gospodarzowi takie prawo przysługuje).
„Wychodzę z założenia, że w mistrzostwach grają już sami najlepsi z najlepszych. I nie ma co wybierać, bo każda drużyna jest bardzo groźna, ma w składzie graczy ze światowej czołówki i z każdą jest przyjemnie grać. Skupiamy się na sobie” – powiedział Dziewa.
Nie ukrywał, że oczami wyobraźni widzi już pełne trybuny katowickiego Spodka podczas Eurobasketu. Polacy w katowickiej hali będą podejmowali grupowych rywali.
„Widzę wszędzie pomalowane na biało-czerwono twarze. Pamiętam, jaka energia płynęła tu z widowni podczas meczu z Nową Zelandią (w czerwcu Polacy wygrali z tym zespołem w Katowicach 88:59 w towarzyskim spotkaniu). Liczę, że podczas mistrzostw będzie jeszcze lepiej” – stwierdził środkowy, który dostał w poniedziałek wolne po turnieju finałowym Pucharu Polski, zakończonym w niedzielę w Sosnowcu.
Podkreślił, że od wtorku już normalnie trenuje z kadrą.
„Podczas Eurobasketu najważniejsza będzie energia i zaangażowanie. Będziemy dla rywali jak takie nieprzyjemne muchy, chcące im zabrać najlepsze rzeczy i cały czas przeszkadzające. Litwini mają bardzo bogatą historię koszykarską. Ta dyscyplina sportu jest u nich na pierwszym miejscu. Są zawsze groźni, dlatego to dla nas bardzo dobry sprawdzian” – podsumował Dziewa.
Polska ma zapewniony udział w Eurobaskecie jako współorganizator fazy grupowej, która zostanie rozegrana na przełomie sierpnia i września w Katowicach. Turniej będzie gościł również na Cyprze (Limassol), w Finlandii (Tampere) i na Łotwie - w Rydze, gdzie oprócz fazy grupowej mają zostać rozegrane także mecze rundy pucharowej i o miejsca 1-8.
Mistrzostwa Europy po raz szósty z rzędu odbędą się z udziałem 24 drużyn podzielonych na cztery grupy i po raz czwarty w czterech państwach.
Biało-czerwoni eliminacje zaczęli od porażek w lutym 2024 na wyjeździe z Litwą 64:83 i u siebie z Macedonią Północną 71:96. W listopadzie rozegrali dwa mecze z Estonią - przegrali we Włocławku 78:82 i pokonali rywali w Tallinie 88:86. W grupie H Polska zajmuje czwarte, ostatnie miejsce z bilansem 1-3, prowadzi Estonia (3-1).