We wtorek Falkowska przegrała z Salkovą w pierwszej rundzie gry pojedynczej. Obie tenisistki stworzyły później parę i wygrały trzy mecze w grze podwójnej.
"Myślę, że dobrze się rozumiałyśmy. Po porażce w singlu byłam smutna. Obie zagrałyśmy bardzo dobry mecz. Nie byłam zła na Dominikę, lecz na siebie. Po tym meczu nastąpił reset. Poza kortem się bardzo lubimy i dobrze dogadujemy. Świetnie się dobrałyśmy. Pierwszy raz grałyśmy w deblu i dobrze to wyszło. To mój drugi z rzędu tytuł w Warszawie. Bardzo lubię tu grać. Mam nadzieję, że za rok też tu wystąpię" - powiedziała Falkowska w TVP Sport.
"Tydzień temu Weronika napisała do mnie i zaproponowała wspólną grę. Myślę, że dobrze zagrałyśmy w deblu, choć obie uczestniczyłyśmy również w grze pojedynczej" - oceniła Salkova.
Przed rokiem w Warszawie w deblu Falkowska triumfowała wraz z Kubką. Tym razem w finale zagrały przeciwko sobie.
"Wiadomo, że nigdy nie chce się grać przeciwko swojej koleżance na korcie. Martyna była już jednak umówiona z Holenderką, więc spytałam się Dominiki. Myślę, że jestem dobra w dobieraniu partnerek i super to wyszło. To pierwszy tytuł Dominiki. Bardzo się z tego cieszymy" - dodała Falkowska.
Finałowy mecz był jednostronny i trwał 56 minut.
"Wierzyłyśmy w siebie. Miałyśmy plan, którego się trzymałyśmy" - oznajmiła Salkova.
W piątek w Warszawie rozegrano też półfinały singla. Rozstawiona z numerem czwartym Viktorija Golubic wygrała z Salkovą 7:5, 6:1, natomiast rozstawiona z trójką. Katerina Siniakova pokonała Victorię Jimenez Kasintsevą z Andory 6:4, 6:0.