Brignone dwukrotnie zdobyła dużą Kryształową Kulę - w 2020 i 2025 roku. W kwietniu startowała w mistrzostwach Włoch, które miały być miłym zakończeniem najlepszego sezonu w karierze. Jednak w efekcie wypadku na trasie slalomu giganta doznała złamania kilku kości w lewej nodze, a także zerwania więzadła krzyżowego przedniego w kolanie.
Włoszka niecałe cztery miesiące przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo wciąż nie wie, kiedy będzie mogła rozpocząć treningi na nartach, nie mówiąc już o powrocie do rywalizacji.
"Nie sądzę, żebym była w stanie wrócić do formy sprzed kontuzji. Właściwie to jestem pewna, że nie" – oznajmiła Brignone.
35-letnia narciarka miała być jedną z gwiazd reprezentacji Włoch podczas przyszłorocznych igrzysk, ale prawdopodobnie będzie oglądać je w roli kibica i "wielkiej nieobecnej".
"Od kiedy odniosłam kontuzję, nie wyznaczam konkretnych dat. Bardzo trudno jest mi je podać, pracuję z tygodnia na tydzień. Na pewno czuję się już lepiej i ciężko ćwiczę. Będę kontynuować fizjoterapię, aż będę mogła spróbować założyć narty" – oświadczyła.
Brignone poświęca na rehabilitację około siedmiu godzin dziennie. Zdradziła, że dopiero niedawno zaczęła wchodzić i schodzić ze schodów „jak normalny człowiek”.
"Nie wiem, kiedy wrócę na stoki narciarskie, ale na pewno nie w listopadzie. Szczerze mówiąc, dopóki ponownie nie założę nart, to nie wiem, czy będę w stanie wystartować w igrzyskach. Mamy naprawdę silną drużynę, więc jeśli któraś z dziewczyn będzie w lepszej formie niż ja, to ze zrozumieniem odstąpię jej miejsce. W igrzyskach powinni startować ci, którzy najbardziej na to zasługują. Oczywiście, jestem pewna siebie i swoich umiejętności, bo inaczej nie robiłabym tego wszystkiego i nie pracowałabym tak ciężko, jak teraz" – powiedziała jedna z najlepszych alpejek ostatnich lat.
Pomimo niepewności i trudnej sytuacji Brignone uśmiechała się szeroko podczas briefingu zorganizowanego przez Włoską Federację Sportów Zimowych.
"Nadchodzące igrzyska olimpijskie nie zmienią mojego życia i nie zdefiniują mojej kariery. Już osiągnęłam dużo, nawet znacznie więcej niż mogłam sobie wymarzyć. Kontynuowanie tej przygody byłoby jednak czymś wspaniałym" – dodała.
Przyszłoroczne igrzyska potrwają od 6 do 22 lutego. Narciarze alpejscy będą rywalizować na trasach w Cortinie d’Ampezzo.
"To fantastyczne, że igrzyska odbędą się w mojej ojczyźnie. Oczywiście, że bardzo chciałabym w nich wystartować. Inaczej już dawno bym zrezygnowała. Potrzebuję pozytywnej energii, żeby się zregenerować i wrócić do normalnego życia, bo przy tak poważnej kontuzji powrót do sportu nie jest pewny" – przekazała Włoszka.
Brignone odniosła 37 zwycięstw w Pucharze Świata i 85 razy stanęła na podium. Ponadto zdobyła pięć medali mistrzostw świata - dwa złote i trzy srebrne oraz trzy medale olimpijskie - srebrny i dwa brązowe.
Sezon 2024/25 był dla niej bardzo udany - zdobyła Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, była także najlepsza w zjeździe i slalomie gigancie. W lutym triumfowała w gigancie w mistrzostwach świata.
W cyklu PŚ odniosła łącznie 37 zwycięstw, w tym 10 w ostatnim sezonie, co czyni ją najlepszą z Włoszek. Z alpejczyków Italii więcej - 50 zawodów - wygrał tylko Alberto Tomba.