Więcej

Frederiksen: Liczę na awans i magiczne wieczory w Poznaniu

Frederiksen: Liczę na awans i magiczne wieczory w Poznaniu
Frederiksen: Liczę na awans i magiczne wieczory w PoznaniuPAP/Jakub Kaczmarczyk

Czwartkowym meczem z Rapidem Wiedeń piłkarze Lecha rozpoczną swoją kolejną przygodę w europejskich pucharach. - Mam nadzieję, że stworzymy magiczne wieczory, szczególnie na własnym stadionie – powiedział trener mistrza Polski Niels Frederiksen

Poznaniacy po raz kolejny wystąpią w głównej fazie europejskich rozgrywek. Wcześniej były to rundy grupowe Pucharu UEFA, Ligi Europy, czy Ligi Konferencji. Od dwóch lat format pucharów zmienił się i zamiast rundy grupowej, uczestnicy rozgrywają fazę ligową.

Lechici w Lidze Konferencji zmierzą się Rapidem, Lincolnem Red Imps, Rayo Vallecano, FC Lausanne-Sport, FSV Mainz i Sigmą Ołomuniec. Frederiksen jasno zadeklarował cel przed pierwszym spotkaniem.

"Jesteśmy bardzo ambitnym klubem i mamy do tego ciekawą historię gry w europejskich pucharach. Liczę, że za sprawą tych meczów stworzymy magiczne wieczory, przede wszystkim na własnym stadionie, przed naszymi kibicami. A sportowo mierzymy w awans do kolejnej rundy" – mówił na konferencji prasowej duński szkoleniowiec.

W fazie ligowej LK rywalizować będą 32 zespoły. Pierwsza ósemka bezpośrednio awansuje do 1/8 finału, a drużyny z miejsc 9-24 wystąpią w barażach o awans do najlepszej szesnastki.

"Nie mogę obiecać, że zajmiemy lokatę w czołowej ósemce, ale na pewno stać nas to, by zakwalifikować się do baraży i grać dalej w Lidze Konferencji na wiosnę. W ubiegłym sezonie widzieliśmy, jak polskie zespoły bardzo dobrze radziły sobie w tych rozgrywkach - Legia i Jagiellonia dotarły do ćwierćfinału. My mamy podobne ambicje" – podkreślił Frederiksen.

„Kolejorz” też ma bardzo dobre wspomnienia z ostatniego swojego występu w głównej fazie LK. W sezonie 2022/23 pod wodzą Johna van den Broma zespół dotarł do ćwierćfinału, gdzie odpadł z Fiorentiną. W kadrze poznańskiej drużyny wciąż jest kilku piłkarzy, którzy uczestniczyli w tamtej kampanii.

"To była naprawę świetna przygoda. Miło też wspominam, jaka atmosfera nam towarzyszyła. Dla mnie najbardziej niezapomnianym momentem był dwumecz z Bodo/Glimt, gdzie w rewanżu wygraliśmy 1:0 i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Była niesamowita radość po golu Miki Ishaka. Wtedy mało kto doceniał naszego rywala, na wyjeździe szczęśliwie zremisowaliśmy 0:0, ale w rewanż zagraliśmy naprawdę świetny mecz. A dziś Bodo/Glimt gra w Lidze Mistrzów" – przyznał obrońca Lecha Joel Pereira.

Frederiksen nie ukrywa, że w europejskich pucharach jego podopiecznych czekają trudne pojedynki, znacznie trudniejsze niż w polskie lidze.

"Z całym szacunkiem dla zespołów z naszej Ekstraklasy, ten poziom drużyn grających w Lidze Konferencji jest wyższy. Szczególnie, gdy spojrzymy na ofensywną jakość tych zespołów. Świadczą o tym też nasze wcześniejsze mecze i porażki z KRC Genk i Crveną Zvezdą Belgrad" – przyznał.

Szkoleniowiec przyznał, że w meczach z Belgami i Serbami jego zespół stracił zdecydowanie za dużo goli. Dlatego podczas ostatnich sesji treningowych drużyna mocno pracowała by uniknąć podobnych sytuacji. Duńczyk zapewnił natomiast, że nie będzie mocno zmieniał taktyki tylko dlatego, że jest to mecz w Lidze Konferencji.

"Mamy za sobą tylko dwa treningi i jak widać, nie mieliśmy zbyt wielu czasu na przygotowania. Co można w tak krótkim okresie zrobić? Pracowaliśmy nad grą w momencie, gdy jesteśmy bez piłki, oczywiście trenowaliśmy też stałe fragmenty gry. I to wszystko. Na szczęście naszą przewagą jest to, że my za dużo nie musimy zmieniać. Przygotowaliśmy zawodników pod kątem taktycznym, a tak naprawdę musieliśmy skupić się już tylko na pewnych detalach" – wyjaśnił.

Jak zapewnił szkoleniowiec, Rapid został dokładnie przeanalizowany, ale też do końca nie wiadomo, czego można się spodziewać. Nie ukrywa, że zespoły czasami zachowują się inaczej grając w europejskich pucharach niż w trakcie ligowych meczów w swoim kraju.

"Z jednej strony, gdy grasz na wyjeździe, starasz się grać ostrożnie, chronić swoje przedpole. Myślę, że przynajmniej na początku spotkania, będzie to bardzo taktyczna gra. Oba zespoły będą chciały jak najdłużej posiadać piłkę. Jeśli jutro pokażemy naszą jakość, to my tę piłkę będziemy posiadali częściej" – wyjaśnił.

Jak dodał Frederiksen, w zespole nie ma nowych absencji, nadal poza składem pozostają rekonwalescenci – Patrik Walemark, Daniel Hakans i Ali Gholizadeh. Do dyspozycji trenera będzie za to Luis Palma, który w ekstraklasie musi pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu przeciwko Rakowowi Częstochowa.

Jak poinformowało biuro prasowe Lecha, spotkanie cieszy się umiarkowanym, jak na poznańskie warunki, zainteresowaniem. Na dobę przed meczem uprawnionych do wejścia na stadion jest ponad 23 tysiące kibiców.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen