Po ich pierwszej walce Usyk został pierwszym niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej od czasu, gdy Lennox Lewis dokonał tego w 1999 roku, a także pierwszym w erze czterech pasów mistrzowskich, ponieważ w maju tego roku pokonując Fury'ego dodał jego tytuł WBC do swoich pasów WBA, WBO i IBF.
Ukrainiec wygrał pierwsze starcie z Brytyjczykiem po niejednogłośnej decyzji sędziów, z których dwóch wypunktowało zwycięstwo Usyka 115:112, 114:113, a jeden widział triumf Fury'ego w stosunku 114:113. Decydująca okazała się dziewiąta runda, w której Usyk posłał rywala na deski ringu w Arabii Saudyjskiej.
Była to pierwsza porażka w długiej i bogatej karierze "Króla Cyganów". Wkrótce po walce Usyk został jednak zmuszony do zrezygnowania z tytułu IBF, którym może poszczycić się teraz Daniel Dubois.
„Muszę być trochę bardziej skupiony i mądry, żeby odnieść zwycięstwo” - powiedział Fury na konferencji prasowej w Londynie w październiku. „Moje rewanże zawsze kończą się nokautem, więc wyobrażam sobie coś podobnego przeciwko Usykowi”.
CompuBox wyliczył, że Usyk zadał 170 z 407 prób ciosów (41,8 proc.) w pierwszej walce, podczas gdy Fury zadał 157 z 496 ciosów (31,7 proc.).
Ostatnio Brytyjczyk zasugerował również, że trzecia walka może być w planach po zakończeniu drugiego starcia. „Będzie rewanż, musi być trylogia” - powiedział Fury w niedawnym wywiadzie dla DAZN. Broniący pasów Usyk pozostaje faworytem bukmacherów.