Marzenie wielu fanów Girondins de Bordeaux właśnie zgasło, Oliver Kahn nie kupi klubu. Były bramkarz wyjaśnił to w liście otwartym: "Tej zimy podjąłem decyzję o rozważeniu zostania nowym właścicielem Girondins de Bordeaux. W styczniu 2025 roku złożyłem formalną ofertę obecnemu właścicielowi, do której później dołączyłem dowód posiadania środków finansowych, a następnie przedstawiłem ofertę zarządcy wyznaczonemu przez sąd" - wyjaśnił we wstępie.
"Jednak w świetle informacji finansowych, operacyjnych i prawnych, którymi ostatecznie podzielono się z nami pod koniec ubiegłego tygodnia, zdecydowaliśmy się nie przeznaczać około 50 milionów euro przewidzianych w naszym planie, aby umożliwić FCGB odzyskanie należnego mu miejsca w Ligue 1".
W skrócie? Klub jest w zbyt złej kondycji, by 50 mln mogło go wydobyć na powierzchnię. Podobnie jak Fenway Sports Group przed nim, Kahn został zniechęcony katastrofalną sytuacją ekonomiczną klubu należącego do Gerarda Lopeza, który w nadchodzących tygodniach ryzykuje jakąkolwiek profesjonalną przyszłość.
"Dlatego z wielkim rozczarowaniem, pomimo szeroko zakrojonych prac przygotowawczych i rygorystycznej analizy, podjęliśmy starannie przemyślaną decyzję, aby nie kontynuować naszego projektu przejęcia" - kontynuował były golkiper Bayernu.
"Chcielibyśmy podziękować tysiącom fanów Girondins, którzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy wysyłali wiadomości do mnie i mojego zespołu. Wasza pasja i zaangażowanie w ten klub są niezwykłe. Będziemy nadal śledzić postępy FCGB i życzymy klubowi wszelkich sukcesów w przyszłości".
Girondins, którzy obecnie występują w National 2, przegapili awans do National i będą musieli przedłużyć swój pobyt we francuskiej 4. lidze. Przyszłość wygląda jeszcze gorzej.