W węgierskiej drużynie jest jeszcze kilku hokeistów, którzy grali w szwedzkich klubach, jak Janos Hari, Vilmos Gallo, Zeteny Hadobas, a drugi trener Balazs Bartali również mieszkał w Szwecji, więc – jak opisał Nilsson kanałowi szwedzkiej telewizji SVT – znają się ze szwedzkich hal i porozumiewają po szwedzku. "Ja z kolei nauczyłem się podstaw węgierskiego" – powiedział.
Przyznał, że czekał na telefon od reprezentacji "Trzech Koron" przez wiele lat i był pewien, że kiedyś zadzwoni z propozycją gry w mistrzostwach elity.
"Niestety, do dzisiaj milczy, a ja mam już 34 lata, więc po propozycji od kanadyjskiego trenera drużyny Węgier, który był moim szkoleniowcem w węgierskim Fehervar AV19, grającym w austriackiej lidze, zgodziłem się od razu" – wyjaśnił.
Zaznaczył, że Węgry nie są narodem hokejowym, lecz ta dyscyplina cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem.
"Przed wyjazdem na mistrzostwa świata rozegraliśmy mecz towarzyski z Kanadą i na trybunach zasiadło aż 17 tysięcy osób" – zauważył.