Polki wykorzystały niespodziewaną porażkę Austriaczek z Tajlandią 1:2 i po wygranej nad Republiką Południowej Afryki, zajęły pierwsze miejsce w grupie B.
"Myślę, że sytuacja w naszej grupie pokazała, jak sport potrafi być nieprzewidywalny i ciężko jest czasami określać faworyta przed spotkaniem. Dziewczyny nie były do końca zadowolone z tego, że wygraliśmy z Tajlandią tylko 1:0. Tymczasem to my jesteśmy jedynym zespołem na tym turnieju, który je pokonał" - powiedział PAP Rachwalski.
Tymczasem hokeistki z Afryki przed ostatnim meczem grupowym były w bardzo trudnej sytuacji. Zwycięstwo Tajlandii mocno skomplikowało ich szanse na awans do kolejnej rundy, bowiem musiałyby wysoko pokonać Polki. To jednak podopieczne Rachwalskiego posiadały inicjatywę, szybko objęły prowadzenie, a potem bardziej skupiły się na defensywie niż szukaniu kolejnych bramek.
W drugiej kwarcie RPA szybko doprowadziło do wyrównania, ale obraz gry nie zmienił się. Mecz otworzył się po zmianie stron - najpierw Julia Balcerzak zdobyła drugiego gola, a potem najbardziej doświadczona polska zawodniczka 37-letnia Marlena Rybacha strzeliła swoją pierwszą bramkę na turnieju, finalizując krótki róg. Rywalki w czwartej kwarcie wycofały bramkarkę, ale grając w liczebnej przewadze w polu, nie potrafiły sforsować obrony polskiej drużyny. W końcówce meczu po jednym z kontrataków Vitoria Zimmermann podwyższyła wynik i tym samym zapewniła reprezentacji komplet punktów.
"Dzisiaj, jeśli chodzi o energię, wyglądaliśmy bardzo dobrze. Jeśli utrzymamy ten poziom zaangażowania, to jestem dobrej myśli. Rywalki, mimo że nie miały praktycznie szans na awans, wysoko zawiesiły poprzeczkę. Po raz kolejny zagraliśmy solidnie w defensywie. To jest na pewno nasza mocna strona, każdą odprawę zaczynamy od gry w obronie. Może w pierwszych meczach nie rozpieszczaliśmy kibiców liczbą strzelonych goli, ale w ofensywie mamy wciąż jeszcze wiele atutów" - podsumował spotkanie selekcjoner reprezentacji Polski.
Biało-czerwone w piątek o godz. 20.10 w ćwierćfinale zmierzą się z drugą drużyną grupy A Belgią.
W Porecu równolegle rozgrywane są halowe MŚ mężczyzn z udziałem Polaków, którzy o godz. 17.50 zagrają ostatnie spotkanie fazy grupowej z RPA. Remis wystarczy im do awansu do 1/4 finału.