39-letni Owieczkin, który gra 22. sezon za oceanem, w 57. minucie wyrównał na 2:2 i doprowadził do dogrywki. W niej decydujące trafienie dla gospodarzy było dziełem Duńczyka Nikolaja Ehlersa.
"Wszyscy na lodzie wykonali świetną robotę" – ocenił bramkową akcję Owieczkin, a trener Spencer Carbery określił akcję jako "wielką grą w wielkim momencie", bo dającą remis w końcówce.
"Biorąc pod uwagę naszą sytuację w tabeli i wszelkie okoliczności pracujemy wspólnie nad tym, by +Ovi+ zrealizował swoje marzenie" – dodał szkoleniowiec.
W obecnych rozgrywkach Rosjanin ma w dorobku 36 bramek i 24 asysty w 55 występach.
"Widać, jak wiele ma z tego frajdy, gdyż po zdobyciu gola obdarzył mnie przy naszym boksie wspaniałym uśmiechem" - przyznał trener Jets Scott Arniel, który w latach 2018–22 był w sztabie szkoleniowym Capitals i współpracował z Owieczkinem.
"Cieszę się, że jest blisko tego osiągnięcia. Przez większość spotkania skutecznie go blokowaliśmy, ale jednak zrobił swoje. To klasowy zawodnik" – powiedział opiekun "Odrzutowców" o hokeiście z Moskwy, któremu brakuje sześciu goli, by poprawić rekord strzelecki wszech czasów legendarnego Gretzky'ego.
Jak wyliczyli statystycy, na podstawie liczb z kariery Rosjanina i tego sezonu, bramkę numer 895 powinien zdobyć w... przedostatnim meczu sezonu regularnego, czyli 15 kwietnia przeciw New York Islanders.
Owieczkinowi brakuje jednocześnie czterech trafień, by po raz 14. w karierze osiągnąć granicę 40 w sezonie, co również jest najlepszym wynikiem w historii ligi.
"Nie czuję presji, choć wiem, że wszyscy na to patrzą, zwracają uwagę i zaczynają sprawdzanie wyników do tego, czy Owieczkin coś strzelił. Staram się tym bawić, podchodzić do tego z radością" – podkreślił rosyjski hokeista.
Capitals, którzy doznali drugiej porażki w ostatnich 11 spotkaniach, prowadzą w dywizji, konferencji i lidze z dorobkiem 103 punktów. Najlepsi na Zachodzie Jets mają jeden mniej. To jedyne dwie drużyny, które na razie zapewniły sobie udział w play off i walce o Puchar Stanleya.