Brazeau pierwszy raz na listę strzelców wpisał się w dziewiątej minucie. Penguins w tym momencie wygrywali już 3:0. Dwa kolejne gole zdobył w drugiej tercji, w odstępie zaledwie 57 sekund. Po nich goście prowadzili 6:1.
"Oczywiście to całkiem fajne uczucie. Dawno już czegoś takiego nie doświadczyłem, więc aż czuję się trochę dziwnie" - powiedział bohater wieczoru.
Brazeau w lutym skończy 28 lat, a większość kariery spędził w niższych ligach. W NHL zadebiutował w 2024 roku, do Penguins trafił w lipcu.
Drużyna z Pittsburgha po solidnym początku sezonu w grudniu miała kryzys. Przegrała wówczas osiem meczów z rzędu. W Konferencji Wschodniej zajmuje dopiero 12. miejsce. Blackhawks są na 15. pozycji na Zachodzie.
