We wtorek Capitals odnieśli 45. zwycięstwo w sezonie, pokonując na własnym lodowisku Detroit Red Wings 4:1, a Odrzutowce uległy na wyjeździe Vancouver Canucks 2:6 i była to ich 18. porażka w regulaminowym czasie.
Mecz w Waszyngtonie rozstrzygnął się w trzeciej tercji, którą gospodarze wygrali 3:0.
52. punkt w sezonie zdobył 39-letni Aleksander Owieczkin, ale tym razem za asystę, a nie za gola, więc goniącemu strzelecki rekord wszech czasów Rosjaninowi wciąż brakuje siedmiu trafień do legendarnego Wayne'a Gretzky'ego.
Bramkę i asystę w ekipie ze stolicy zaliczył Dylan Strome, a dwukrotnie drogę do bramki otworzył kolegom Białorusin Aliaksei Protas.
Z kolei Jets przegrali z mającymi 24 pkt mniej i walczącymi o udział w play off Canucks głównie z powodu słabej defensywy. Dopiero po raz 16. w sezonie, a był to ich 69. występ, stracili co najmniej trzy gole.
Największy wkład w sukces gospodarzy mieli Brock Boeser, który dwukrotnie pokonał golkipera Odrzutowców Connora Hellebuycka i miał asystę oraz Szwajcar Pius Suter, który także dwukrotnie posłał krążek do bramki, w tym gdy była ona pusta, czym cztery sekundy przed końcową syreną ustalił rezultat.
Duży wpływ na przebieg spotkania miał półtoraminutowy fragment na zakończenie pierwszej tercji, kiedy drużyna z Vancouver z remisu odskoczyła na 3:1.
"Te dwa gole pod koniec pierwszej odsłony złamały nas i podcięły skrzydła. Później był moment, że mogliśmy na dobre wrócić do gry, ale zawsze czegoś brakowało. Z kolei każdy nasz błąd rywale bezlitośnie wykorzystywali. Na za dużo im pozwoliliśmy" - ocenił trener Jets Scott Arniel.