Gospodarze objęli prowadzenie w dziewiątej minucie po strzale z bliska Jacka Eichela, który wykorzystał podanie wzdłuż bramki Brandona Saada.
„Złotych Rycerzy” nie wybiła z rytmu nawet zmiana w bramce, gdyż kontuzjowanego Adina Hilla musiał zmienić Szwajcar Akira Schmid. Pół minuty później było już 2:0, a tym razem do siatki krążek posłał Paweł Dorofiejew.
Rosjanin wraz z dwoma innymi hokeistami może się pochwalić siedmioma trafieniami w tym sezonie i plasuje się na czele klasyfikacji strzelców. Z kolei Eichel z 16 punktami jest liderem zestawienia kanadyjskiego za gole i asysty.
Na początku drugiej tercji Fin Sebastian Aho uzyskał kontaktowego gola dla gości, ale w ostatniej odsłonie znowu dominowali Golden Knights. Najpierw Rosjanin Iwan Barbaszew podwyższył na 3:1, a 97 sekund przed końcową syreną Szwed William Karlsson z połowy lodowiska trafił do pustej bramki i ustalił rezultat.
"Nie zagraliśmy dobrze w pierwszej tercji. Później wróciliśmy do gry, zdobyliśmy bramkę, to był solidny hokej w naszym wykonaniu. Po stracie trzeciego gola nie potrafiliśmy już jednak do końca się odbudować" - ocenił kapitan „Huraganów” Jordan Staal.
Zespół z Karoliny Północnej z 10 pkt prowadzi w Metropolitan Division i jest drugi w Konferencji Wschodniej, za mającymi taki sam dorobek Detroit Red Wings.
Z kolei ekipa z Las Vegas, która nie przegrała jeszcze w regulaminowych 60 minutach, a dwóch dotychczasowych porażek doznała po dogrywce i karnych, zgromadziła 12 pkt i jest nie tylko najlepsza w Pacific Division oraz na Zachodzie, ale również w całej lidze.