W SAP Center w San Jose kibice na gole musieli poczekać do drugiej tercji. W niej już po niespełna półtorej minuty gry Sean Walker strzałem z dystansu dał prowadzenie gościom. "Rekiny" dość szybko wyrównały, ale jak się później okazało na więcej nie było ich już tego dnia stać.
Jeszcze w drugiej odsłonie ekipa Hurricanes zdobyła dwie bramki, a w trzeciej dołożyła dwie kolejne, przy których asystował Logan Stankoven.
"Trzecia tercja w naszym wykonaniu była fenomenalna. Właśnie tak się gra, kiedy ma się przewagę i kontroluje się mecz. Nawet przez moment nie poczuliśmy żadnego zagrożenia" – ocenił trener Hurricanes Rod Brind’Amour.
Zespół z Karoliny Północnej jest na czele Konferencji Wschodniej, mając sześć punktów, podobnie jak cztery inne drużyny, w tym broniący tytułu Florida Panthers. Wszystkie pozostałe rozegrały jednak o jedno spotkanie więcej i mają na koncie po jednej porażce.
Sharks, podobnie jak Buffalo Sabres i New York Islanders, pozostają bez zwycięstwa w tym sezonie.
Natomiast Stars, mimo kompletu trzech wygranych, plasują się na drugiej pozycji na Zachodzie, gdyż siedem punktów uzbierali do tej pory Colorado Avalanche, którzy jeden mecz przegrali po dogrywce.
Wynik konfrontacji „Gwiazd” z Wild jest nieco mylący, bo ostatnie dwa gole miejscowi uzyskali po strzałach do pustej bramki w samej końcówce. Do 44. minuty prowadzili oni 3:0, ale w trzeciej tercji goście dwukrotnie wykorzystali grę w liczebnej przewadze i zbliżyli się na jedno trafienie.
Dwie minuty przed ostatnią syreną zdecydowali się wycofać bramkarza i wtedy najpierw Czech Radek Faksa, a następnie Roope Hintz podwyższyli rezultat. Fin z golem i dwoma asystami był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu.