Gola na wagę zwycięstwa broniacych Pucharu Stanleya "Panter" zdobył w 16. minucie dogrywki Brad Marchand. To jego czwarta w karierze bramka zdobyta w dogrywce fazy play-offs, co plasuje go pod tym względem na piątym miejscu wśród aktywnych graczy.
"On jest wytrwały. Tacy gracze błyszczą w tej części sezonu" - komplementował Marchanda kolega z drużyny Sam Reinhart.
Pozostałe gole dla gospodarzy zdobyli Reinhart, Carter Verhaeghe, Aleksander Barkov i Jonah Gadjovich. Trafienia dla prowadzących w drugiej tecji już 3:1 Maple Leafs zapisano na konto Johna Tavaresa - dwa, Matthew Kniesa i Morgana Rielly'ego.
Czwarty mecz tych zespołów odbędzie się w niedzielę ponownie w Sunrise na Florydzie.
W Winnipeg najlepsi w sezonie zasadniczym Jets bez problemów pokonali Stars po dwóch bramkach Nikolaja Ehlersa oraz trafieniach Gabriela Vilardiego i Adama Lowry'ego.
Connor Hellebuyck obronił 21 strzałów gości, po raz 49. w karierze zachowując czyste konto.
"To właśnie robi dla nas każdej nocy. To niesamowity bramkarz. Sprawia, że bardzo trudne obrony wyglądają na łatwe i rutynowe. To jego czucie gry dodaje pozostałym graczom duzo pewności siebie" - skomentował jego postawę obrońca Jets Josh Morrissey.
Teraz rywalizacja w serii do czterech zwycięstw przenosi się do Dallas, gdzie w niedzielę zostanie rozegrane spotkanie numer trzy.