W Hotelu Diament w Zabrzu trwa Walny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy PZHL. Nowym prezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie został Krzysztof Woźniak, za którym głosowało 69 delegatów. Jego konkurent Tomasz Jaworski otrzymał 23 głosy. Jeden głos został uznany za nieważny.
"Wiem, że jest to swego rodzaju kredyt zaufania, sygnał, aby wziąć się do pracy i zmienić Związek" - powiedział dziennikarzom nowy szef PZHL.
Zdaje sobie sprawę, że czeka go bardzo dużo pracy. Liczy jednak, że wydatnie pomogą mu inni członkowie zarządu. Ma świadomość, że wybranie nowych władze PZHL nie oznacza, że firmy same będą się zgłaszać, aby wspierać finansowo polski hokej.
"Aby ewentualnie dopiąć jedną umowę, należy odbyć kilkanaście spotkań. Ja się takowych nie boję" - zaznaczył. Pilną sprawą staje się wybór nowego trenera reprezentacji Polski hokeistów. "Proszę mi dać trochę czasu" - powiedział Woźniak.
Do nowego zarządu PZHL został wybrany m.in. Mariusz Czerkawski. Były gracz NHL i reprezentacji Polski przyznał, że jest to dla niego spore wyzwanie.
"Od momentu gdy zakończyłem karierę, chciałem pomóc w pracach PZHL. Wtedy jednak z zewnątrz, gdyż nie miałem dostatecznego doświadczenia, aby pełnić pewne funkcje. Jednak uważnie patrzyłem jak to wygląda. Można powiedzieć, że w pewnym momencie przyszedł krach nie tylko na świecie, ale też w Polskim Związku Hokeja na Lodzie. Jednak oczywiście zauważyłem, że ustępujący zarząd próbował pewne rzeczy ratować, prostować" - powiedział Czerkawski dziennikarzom.
Ma on świadomość, że PZHL ma ogromne długi i potrzeba sporo czasu, aby wyjść na prostą. "Może dwie kadencje wystarczą" - zauważył.
Czerkawski chciałby, aby hokej na lodzie był lepiej promowany w Polsce, zaś reprezentacja kraju wróciła do grona drużyn Elity.