Spotkanie nie obfitowało w długie wymiany, a zwłaszcza w gemach serwisowych Polaka kwestia zdobycia punktu rozstrzygała się bardzo szybko. Austriak miał spore problemy z odbiorem jego serwisu i nawet jeśli udało mu się odbić piłkę, to często lądowała ona wówczas na siatce lub na aucie.
W całym pierwszym secie Ofner wygrał tylko trzy pojedyncze wymiany przy serwisie Hurkacza. Ten przełamał za to rywala w czwartym gemie, gdy Austriak dwukrotnie się pomylił i posłał piłkę w siatkę. To właśnie ten gem ustawił losy pierwszej partii, w której zabrakło przełamań już do samego końca.
Druga odsłona pojedynku rozpoczęła się idealnie dla wrocławianina, ponieważ już w otwierającym gemie zdobył on przełamanie i szybko wyszedł na komfortową przewagę. Kolejne break pointy miał także w trzecim i siódmym gemie, ale wówczas Ofner wychodził z opresji i odrabiał wynik.
Niezmiennie rywal Hurkacza miał jednak problem z jego serwisem. Nie udało mu się go rozwiązać do samego końca pojedynku, ponieważ w drugim secie wygrał przy jego podaniu tylko pięć punktów. W końcówce Hurkacz potrzebował aż trzech piłek meczowych, ale spokojnie doprowadził spotkanie do końca.
W finale Polak zmierzy się jutro z Novakiem Djokoviciem. Turniej w Genewie jest ostatnim przygotowaniem przed zbliżającym się wielkimi krokami turniejem Rolanda Garrosa, który będzie kończył sezon na kortach ziemnych.