Pierwszy set był bardzo wyrównany, a obaj tenisiści świetnie wyglądali przy swoim serwisie. Podczas całej partii nie było ani jednej okazji do przełamania i o losach seta decydował tie-break.
Ten zaczął się idealnie dla Bułgara, który już w pierwszej akcji zdobył mini breaka i chwilę później prowadził 4:1. Polak wtedy zaczął odrabiać straty, doprowadził do remisu 4:4 i miał swoje podanie. Niestety ponownie zawiódł i ostatecznie przegrał decydującego gema 4:7.
Druga partia do stanu 3:3 układała się tam samo jak pierwsza. Hurkacz i Dimitrov pilnowali swoich podań i gra toczyła się na remis.
Pierwsze przełamanie miało miejsce w siódmym gemie drugiego seta. Wtedy Hubert Hurkacz przegrywał 15:40, ale zdobył trzy punkty z rzędu i miał break pointa. Po krótkiej wymianie Bułgar trafił w siatkę i Polak wyszedł na prowadzenie 4:3 z przewagą przełamania.
Niestety ten stan rzeczy utrzymał się bardzo krótko. Polak rozegrał fatalnego gema serwisowego, przegrał go do 0 i Bułgar wyrównał stan seta. Podczas podania Bułgara "Hubi" prowadził 40:30 i mógł ponownie walczyć o przełamanie. Dimitrov zagrał dobrze przy siatce, doprowadził do równowagi i ostatecznie wyszedł na prowadzenie 5:4. Polak jednak obronił się przy swoim serwisie i doszło do stanu 5:5.
Obaj pewnie wyglądali w następnych gemach serwisowych i ponownie byliśmy świadkami tie-breaka. Do stanu 3:3 obaj wygrywali swoje podania. Wtedy inicjatywę miał Hurkacz, ale Dimitrov wykonał znakomite zagranie po linii i Polak został przełamany. Następne dwa punkty wygrał Bułgar, wyszedł na prowadzenie 6:3 i miał trzy piłki meczowe. Hurkacz wykonał dwa znakomite serwisy i doszedł do stanu 5:6.
Przy serwisie Dimitrova rozegrali bardzo długą akcję, w której Bułgar grał bardzo asekuracyjnie, Hurkacz miał inicjatywę, ale wyrzucił piłkę poza kort i przegrał decydującego gema 5:7.
Hubert Hurkacz (5) – Grigor Dimitrov 6:7(4); 6:7(5)