Spotkanie rozpoczęło się w bardzo nietypowy sposób, ponieważ trzy pierwsze gemy wygrały zawodniczki returnujące. W ten sposób Polka miała już na swoim koncie dwa przełamania przy prowadzeniu 2:1. Każdy return sprawiał duże problemy obu zawodniczkom, które nie mogły wejść na swój najwyższy poziom. Okazało się jednak, że taki stan rzeczy miał miejsce tylko na początku spotkania, ponieważ od tego momentu nie doszło już do ani jednego przełamania w całym meczu.
Do końca pierwszego seta zabrakło nawet break pointów. Świątek nie grała idealnie, ponieważ kulał jej forhend, a łącznie popełniała zdecydowanie za dużo niewymuszonych błędów. Aleksandrowa grała dzisiaj jednak na takim poziomie, że takie problemy nie sprawiały, że Polka była bez szans.
Pierwszego seta zakończyła asem serwisowym przy trzeciej piłce setowej.
Na początku drugiej partii mieliśmy naprawdę sporo break pointów z obu stron, ale żaden nie przyniósł powodzenia i obie zawodniczki ostatecznie broniły swoich podań.
Do niekomfortowej sytuacji doszło w trakcie ósmego gema, gdy w Bad Homburgu lunął deszcz, sędzia oczywiście przerwał spotkanie, kort zasłonięto, a zawodniczki schowały się w turniejowych budynkach. Sytuacja była niekomfortowa dlatego, że miała miejsce przy serwisie Świątek przy stanie 3:4 40-40. Po powrocie do gry czekał ją więc nerwowy moment i bronienie swojego podania przy równowadze.
Przerwa w grze trwała ponad godzinę, ale po powrocie do gry Polka uniknęła nerwowego początku i szybko wyrównała stan drugiego seta.
Od tego momentu żadna z rywalek nie była w stanie zagrozić przeciwniczce przy jej podaniu, ponieważ Świątek i Aleksandrowa pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe, a tym sposobem doszło do tie breaka.
Ten też był wyrównany, ale decydujący punkt wygrała Polka, gdy przy serwisie rywalki posłała kapitalny top spin z forhendu w sam narożnik kortu i tym samym zyskała mini przełamanie oraz dwie piłki meczowe. Drugą z nich wykorzystała i o finał w Niemczech zagra z Jasmine Paolini.