W piątek Ziomek-Nogal była czwarta na 500 m i siódma na 1000 m, a w sobotę poszło jej nieco lepiej - była, odpowiednio, druga i piąta, ale to nie wystarczyło, aby wskoczyć na podium klasyfikacji generalnej.
O miejsca w pierwszej trójce od początku do końca walczyły między sobą Holenderki, z których ostatecznie najlepsza okazała się Jutta Leerdam. Za nią uplasowały się Femke Kok i Suzanne Schulting.
"Holenderki były tutaj najlepsze i tego nie da się ukryć. Bardzo się cieszę, że zajęłam czwarte miejsce. Miałam cel w głowie ustawiony na Top 5 tych zawodów, więc został zrealizowany, a przecież wielobój nie jest moją mocną stroną. Jestem bardzo zadowolona, szczególnie z 500 metrów w sobotę, ponieważ udało mi się wcisnąć między Holenderki, zajęłam drugie miejsce, co bardzo mnie satysfakcjonuje i daje takiego dobrego kopa na następne biegi w tym sezonie" - powiedziała Ziomek-Nogal, cytowana w komunikacie Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Bosiek zajęła kolejno: piąte, czwarte, siódme i ponownie czwarte miejsce, a Iga Wojtasik 12., 13., dziewiąte i ósme, co dało jej 10. pozycję w klasyfikacji końcowej.
Żurek był w piątek trzeci na 500 m i piąty na 1000 m, a w sobotę - siódmy i trzeci. Na siódmej pozycji zawody ukończył Marek Kania, na ósmej - Piotr Michalski. Złoty medal wywalczył Jenning De Boo, srebrny - Merijn Scheperkamp, a brązowy - Tim Prins.
"Sobotnia pięćsetka mi nie wypaliła, było za dużo błędów. Wieloboje to bardzo ciężkie zawody, a my mieliśmy niecałe 12 godzin przerwy po piątkowych startach. Tak naprawdę poszedłem spać po północy, ale noc była praktycznie nieprzespana, adrenalina, stres, zmęczenie - wszystko się nałożyło. Ale i tak jestem zadowolony, bo na 1000 m odżyłem i cieszę się, że tak naprawdę do czołówki brakowało niewiele, więc tutaj są duże plusy" - ocenił Żurek.
W Heerenveen trwa także rywalizacja w tzw. dużym wieloboju. Po pierwszych dwóch konkurencjach - biegach na 500 m i 3000 m kobiet - na ósmej pozycji plasuje się Natalia Jabrzyk, a na 10. - Olga Piotrowska. Prowadzi Holenderka Antoinette Rijpma-De Jong.
"Na pewno 500 metrów było dla mnie takim przetarciem przed tak dużą publicznością. Nie ukrywam, że był to mój cel, żeby znaleźć się na podium. Szczególnie miło się tam stało, kiedy obok były Holenderki i cała publiczność biła nam brawo. Jeżeli chodzi o 3000 m, myślę że też wykonałam swoje założenie. Chciałam zakręcić się wokół życiówki, która jest z szybkiego toru. Zabrakło mi sekundy, więc uważam, że to za bardzo dobry bieg" - zaznaczyła Jabrzyk.
Z kolei w rywalizacji mężczyzn, którzy ścigali się na 500 m i 5000 m, debiutujący w polskich barwach na dużej, międzynarodowej imprezie Władimir Semirunnij zajmuje 11. miejsce, a na czele jest Norweg Peder Kongshaug.
Na niedzielę, ostatni dzień mistrzostw, planowane są wyścigi na 1500 m pań i panów oraz 5000 m kobiet i 10 000 m mężczyzn.