58-latek opuścił Liverpool po dziewięciu latach w 2024 roku. Decyzję tłumaczył brakiem energii do pracy na jednym z najbardziej wymagających stanowisk w światowej piłce nożnej.
Od tego czasu objął stanowisko Global Head of Soccer w Red Bullu, które obejmie na początku 2025 roku. Wielokrotnie podkreślał, jak bardzo cieszy się z odejścia od pracy trenerskiej i przejścia do działań zza kulis. Jednak w rozmowie z podcastem Diary of a CEO przyznał, że rozważyłby powrót do Liverpoolu, gdyby pojawiła się taka możliwość, zastanawiając się nad życiem po piłce nożnej.
"Powiedziałem, że nigdy nie poprowadzę innej drużyny w Anglii. To oznacza, że jeśli (wróciłbym do Anglii), to tylko do Liverpoolu. Tak, teoretycznie to możliwe. Nie wiem dokładnie, bardzo lubię to, co robię teraz. Nie tęsknię za trenowaniem, teraz też trenuję, ale w inny sposób.
"Nie brakuje mi stania w deszczu przez dwie i pół, trzy godziny, nie tęsknię za konferencjami prasowymi trzy razy w tygodniu, za dwunastoma wywiadami tygodniowo, nie brakuje mi tego, naprawdę nie".
"Nie brakuje mi przebywania w szatni, prowadziłem około 1080 meczów, więc byłem w szatni bardzo często. Nie chcę umrzeć w szatni tylko dlatego, że jest tam przyjemnie, że ładnie pachnie" - żartował.
Klopp zakończył 30-letnie oczekiwanie klubu na mistrzostwo Anglii w 2020 roku, a sezon wcześniej sięgnął z zespołem po Ligę Mistrzów. Był to niezwykły okres dla drużyny. Niemiec szerzej wypowiedział się o ewentualnym powrocie, podkreślając, że nie wie, co przyniesie przyszłość.
"Może coś się wydarzy, mam 58 lat, mogę podjąć decyzję za kilka lat... Nie wiem. Czy muszę dziś zdecydować, że już nigdy nie będę trenerem? Na szczęście nie muszę, mogę po prostu zobaczyć, co przyniesie przyszłość. Teraz jestem zaangażowany w projekt, który naprawdę lubię. Podoba mi się to, co robię obecnie. Uważam, że tylko wtedy, gdy jestem skupiony w 100 procentach, mogę wykonywać swoją pracę naprawdę dobrze."