Więcej

Kwiatkowski po przerwaniu Vuelta a Espana: następnym razem będzie gorzej

Kwiatkowski po przerwaniu Vuelta a Espana: następnym razem będzie gorzej
Kwiatkowski po przerwaniu Vuelta a Espana: następnym razem będzie gorzejFRANCESCO MILITELLO MIRTO / NurPhoto / NurPhoto przez AFP
Przerwanie w niedzielę ostatniego etapu Vuelta a Espana wskutek manifestacji propalestyńskich może mieć fatalne skutki dla kolarstwa - ocenił Michał Kwiatkowski, który ukończył wyścig na 83. miejscu. „Następnym razem będzie gorzej” - podkreślił polski kolarz.

W niedzielę tysiące manifestantów wdarło się na trasę w różnych punktach w centrum Madrytu, zanim kolarze zdążyli pierwszy raz przejechać przez linię mety, rozpoczynając rundy po mieście. To skutecznie sparaliżowało wyścig.

Protestujący przeciwko wojnie w Strefie Gazy zniszczyli barierki zabezpieczające trasę. W niektórych miejscach policja zareagowała, strzelając do tłumu pociskami z gazem łzawiącym.

"UCI i odpowiedzialne organy nie podjęły właściwych decyzji wystarczająco wcześnie, a w dłuższej perspektywie fakt, że protestującym udało się osiągnąć to, czego chcieli, jest bardzo niekorzystny dla kolarstwa. Nie można udawać, że nic się nie dzieje" - napisał Kwiatkowski na Facebooku.

W jego ocenie wydarzenia w Madrycie mogą mieć fatalne skutki dla całej dyscypliny.

"Od teraz wszyscy wiedzą, że wyścig kolarski może być skutecznym pretekstem do protestów, a następnym razem będzie tylko gorzej, bo ktoś na to pozwolił i przymknął na to oko. To wstyd dla kibiców, którzy przyjechali tu, żeby obejrzeć wspaniałe wydarzenie. Osobiście wolałbym wiedzieć z wyprzedzeniem, że wyścig został odwołany, niż słuchać głosów, że wszystko będzie dobrze" - dodał mistrz świata z 2014 roku.

Z powodu chaosu na mecie odwołano oficjalną ceremonię dekoracji, a trzej najlepsi kolarze oraz triumfatorzy innych klasyfikacji nie stanęli - jak zwykle - na podium.

W poniedziałek jednak grupa zwycięzcy wyścigu Duńczyka Jonasa Vingegaarda - Visma-Lease a Bike - opublikowała zdjęcia z fetowania sukcesu w jednym z parków stolicy Hiszpanii, gdzie zorganizowano prowizoryczne podium ustawiając obok siebie różnej wielkości przenośne pudełka-chłodnie. Na każdym z nich z przodu flamastrem dopisano numery 1, 2 i 3.

Upubliczniono również nagranie, na którym widać, jak duński triumfator rozpryskuje szampana.

Sam Vingegaard nie krył jednak rozczarowania, że „odebrano mu tę chwilę wieczności”, nie mogąc świętować zwycięstwa w tradycyjny sposób.

"To wstyd, że odebrano nam tę chwilę wieczności. Jestem bardzo rozczarowany. Nie mogłem się doczekać, aby świętować to zwycięstwo z drużyną i kibicami. Każdy ma prawo protestować, ale nie w sposób, który wpływa na nasz wyścig lub stanowi zagrożenie" – podkreślił Duńczyk w oświadczeniu wydanym przez drużynę Visma-Lease a Bike.

80. edycja hiszpańskiego wyścigu od początku była zakłócana demonstracjami, zwłaszcza przeciwko obecności drużyny Israel-Premier Tech. Protesty spowodowały skrócenie 11. etapu bez wyłonienia zwycięzcy na mecie w Bilbao, gdzie doszło do starć policji z aktywistami. Skrócono także dwa inne etapy, w tym o ponad połowę jazdę indywidualną na czas w Valladolid.

W poniedziałek premier Hiszpanii Pedro Sanchez – który dzień wcześniej wyraził swój "podziw" dla uczestników demonstracji, podkreślając jednocześnie "szacunek" wobec kolarzy – wezwał do wykluczenia Izraela ze wszystkich międzynarodowych zawodów sportowych, tak jak wykluczono sportowców rosyjskich po agresji Rosji na Ukrainę.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen