Finowie sprawili sensację już w 1/8 finału, gdy byli lepsi od wicemistrzów świata - Serbów 92:86.
Tym razem podopieczni trenera Lassi Tuoviego mieli przewagę od pierwszych minut i prowadzili ponad 35 minut, a najwyższe prowadzenie osiągnęli pod koniec pierwszej połowy 57:37.
To wprowadziło w ich szeregi trochę rozluźnienia, a rywale prowadzeni przez serbskiego trenera Aleksandara Dzikica walczyli do końca i w 33. minucie zmniejszyli straty tylko do sześciu punktów (73:67). Goga Bitadze nie wytrzymał jednak nerwowo, popełnił faul niesportowy przy zbiórce, a ponieważ wcześniej był już ukarany przewinieniem technicznym, to został zdyskwalifikowany i musiał opuścić halę, czego jednak przez kilka minut nie czynił, ostentacyjnie stojąc w narożniku.
Finowie trafili wolne, a po wyprowadzeniu piłki z boku trzy punkty dołożył z dystansu Olivier Nkamhoua i wygrywali 81:67. W 35. minucie koszykarze z Gruzji jeszcze raz zbliżyli się do rywali (74:81), ale wówczas sprawy w swoje ręce wziął – podobnie jak w meczu z Serbami – Elias Valtonen, trafiając dwa razy zza linii 6,75 m i na trzy pół minuty przed końcem Finlandia wygrywała 87:84.
Co ciekawe, siedem kluczowych minut meczu na ławce rezerwowych spędził gwiazdor Finów Lauri Markkanen z Utah Jazz, który uzyskał 17 punktów i miał sześć zbiórek. Najskuteczniejszym był Mikael Jantuten z 19 pkt, zaś w Gruzji najwięcej punktów zdobyli Aleksandre Mamukelaszwili – 22 i Duda Sanadze – 19.