"Lubię tę halę, fajnie, że znów mogłam tu zagrać. Mam nadzieję, że kibicom mecz się podobał, a my cieszymy się z kolejnego zwycięstwa" – dodała była zawodniczka MB Zagłębie Sosnowiec.
Polki na otwarcie kwalifikacji wygrały na wyjeździe ze Słowacją 62:55, a we wtorek w Sosnowcu podejmą zespół Cypru.
"Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika. Zawsze trzeba wyjść na boisku w stu procentach skoncentrowanym, bo jeśli się tego nie zrobi, mecz może 'uciec'. W takich spotkaniach trenerzy chcą coś przetestować. Było w naszej grze wiele błędów w ataku i obronie. Dalej jest nad czym pracować, aby było jeszcze lepiej. Nieważne, jaki jest wynik, gra się zawsze do końca" – zaznaczyła zdobywczyni 19 punktów, występująca obecnie w greckim Athinaikos AS.
Trener Polek Karol Kowalewski wyjaśnił, że w przerwie między połowami nie chce, by zawodniczki wracały jak najszybciej na boisko.
"To nie do końca tak, że nie miałem uwag. Chcemy wychodzić jak najszybciej. Niestety, często w takiej sytuacji podajemy zbyt wiele informacji i tracimy koncentrację. Staramy się, aby w szatni maksymalnie spędzić trzy, cztery minuty" – powiedział.
Przyznał, że nie wie, jak poważna jest kontuzja Klaudii Gertchen, która w drugiej kwarcie musiała opuścić boisko.
"Nie było sensu ryzykować w tym momencie. Dostałem jasny przekaz od sztabu medycznego" – dodał.
Podkreślił, że mecz z takim rywalem, jak Rumunia, miał swoje plusy.
"Fajnie jest zagrać z przeciwnikiem, od którego czujemy się mocniejsi. Szczególnie że latem nie mieliśmy czasu dla reprezentacji. Dziś byliśmy w stanie pewne rzeczy przećwiczyć. Takie spotkania też są ważne" – ocenił.
Koszykarka reprezentacji Polski Anna Makurat zauważyła, że mimo iż Polski były faworytkami, wyszły z na boisko z dużą energią, by wygrać.
"Na pewno trudniej jest grać w spotkaniu, w którym otwarta sytuacja jest przy każdym dotknięciu piłki. Nie wiadomo, czy już oddać rzut, czy jeszcze chwilę poczekać" – wyjaśniła.
Przyznała, że wraz z koleżankami nie pomyślała, by powalczyć o rzucenie stu punktów w spotkaniu.
"Może przeniesiemy to na kolejny mecz. Miejmy nadzieję, że we wtorek zespół zaakceptuje taki challenge" – zakończyła ze śmiechem.
