Już przed ostatnim meczem Eurobasketu w Katowicach było wiadomo, że Polska zajmie drugą lokatę w grupie D, a Belgia nie awansuje do fazy pucharowej. Nie pomogło to polskiej drużynie we właściwej koncentracji.
"Jak widać, nie podeszliśmy do meczu tak jak powinniśmy podejść. Na pewno będą rozmowy na ten temat, bo nie możemy tak grać. Czego zabrakło dzisiaj? Przede wszystkim szacunku dla siebie. Do hali przyszło blisko dziesięć tysięcy ludzi, by nas dopingować, a my przegraliśmy mecz" - skomentował najwyraźniej wzburzony kapitan zespołu Mateusz Ponitka, który uzyskał najwięcej punktów (16) i zbiórek w zespole, do czego dodał pięć asyst i w trzeciej kwarcie zmobilizował drużynę do odrabiania strat.
"Nie postawiliśmy się Belgom z właściwą energią i determinacją. Mieliśmy dobre momenty, ale bez skuteczności w ataku dzisiaj to nie wystarczyło. Świadomość, że mamy pewne drugie miejsce w grupie, bez względu na wynik z Belgią, może trochę zmieniła w głowach nastawienie. Przez to, że nie było normalnej presji, zagraliśmy właśnie tak jak zagraliśmy" - ocenił Michał Sokołowski, zdobywca 12 punktów.
Milicić analizuje przed meczem z Bośniakami
"Przegranie bolą, tym bardziej, że chcieliśmy tutaj wygrać czwarty mecz. Zatrzymaliśmy rywali na 70 punktach, co jest dobrym wynikiem, specjalnie cieszy postawa drużyny w drugiej połowie. Jednak nasze rzuty, może przez zmęczenie turniejem, nie siedziały. Wszyscy jesteśmy przez to trochę załamani. Wygrywamy jako zespół i przegrywamy jako zespół. Teraz trzeba się odbudować i zagrać na poziomie, który dawał nam wygrane - analizował trener Igor Milicić.
Najlepszy strzelec zespołu po czterech spotkaniach Jordan Loyd tym razem zdobył siedem punktów, trafiając zaledwie trzy z 11 rzutów z gry i żadnego z pięciu z dystansu.
"Jordan grał dobrze w obronie, w ataku też trafił w końcówce tych parę rzutów. Musimy pamiętać, że teraz się zaczynają najważniejsze mecze. Ukierunkować się na następnego przeciwnika i znaleźć siły. Do tego potrzeba dobrej regeneracji, żeby odzyskać świeżość na mecz 1/8 finału z Bośnią i Hercegowiną" - dodał szkoleniowiec Biało-Czerwonych.
Polacy trafili tylko cztery z 16 rzutów z dystansu, a rywale aż 11 z 27 prób (41 procent). Najlepszym zawodnikiem w jego zespole był tego dnia środkowy Olejniczak. Zdobył 12 punktów, miał osiem zbiórek, trzy asysty, przechwyt i dwa bloki. Dobrze współpracował z rozrywającymi Andrzejem Plutą (sześć asyst) i Kamilem Łączyńskim (trzy).
"Nie ma znaczenia, jak grałem. Nie mogę się cieszyć ze swojej postawy, bo musimy wygrywać takie mecze. Mam nadzieję, że nie powtórzy się to w następnym meczu, którym będzie już walką o życie, być albo nie być turnieju. Staramy się budować w zespole mentalność zwycięzców, ale dzisiaj się nie udało. Co przesądziło o porażce w zaciętej koncówce? Rzut Lecomte'a" - odpowiedział Olejniczak na pytanie PAP.
Lecomte: chcieliśmy grać jak drużyna
Decydujące o zwycięstwie Belgii punkty Emmanuel Lecomte, który w ostatnim sezonie grał w PGE Starcie Lublin, zdobył na 3,8 s przed końcem meczu. "Wiedzieliśmy przed meczem, że nie mamy szans na przejście do fazy pucharowej w Rydze. Powiedzieliśmy sobie, że chcemy zagrać w najtrudniejszy sposób dla rywali. A najważniejsze, że chcieliśmy grać jak drużyna. I to się dzisiaj działo. Walczyliśmy do końca. Polska to świetny zespół, zwłaszcza u siebie w domu, ale dzisiaj pokazaliśmy, kim jesteśmy - przekonywał Lecomte.
Rozgrywający reprezentacji Belgii zdobył najwięcej punktów w meczu - 19, ale kończył spotkanie bez żadnej asysty ani zbiórki. "Próbowałem wszystkiego, by znaleźć kolegów na wolnych pozycjach, ale to nie było łatwe. Polska jest świetną drużyną w defensywie. Ma świetnych obrońców. Jestem szczęśliwy, że mamy innych świetnych rozgrywających w drużynie, którzy są w stanie wygrać mecz" - zaznaczył Lecomte.
Belg wygrał indywidualny pojedynek z Andrzejem Plutą i wygrała jego reprezezentacja. Odwrotnie było w finale mistrzostw Polski, gdzie Legia Warszawa pokonała Start.
"Zawsze cieszę się, gdy gram przeciwko dobrym zawodnikom, a takim jest Pluta, który miał świetny sezon z Legią. Zawsze z przyjemnością przyjeżdżam i gram w Polsce. Bardzo spodobał mi się wasz kraj. Dlatego dla mnie było też wyjątkową motywacją - grać przeciwko polskim zawodnikom" - podsumował Lecomte, który w następnym sezonie będzie grał w Rumunii, ale nie wyklucza powrotu w przyszłości nad Wisłę.
W 1/8 finału Eurobasketu, w niedzielę o godz. 11:00 w Rydze, reprezentacja Polski zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną.