Więcej

Olejniczak: Zapominamy o tym, co było, liczy się tylko Turcja

Olejniczak: Zapominamy o tym, co było, liczy się tylko Turcja
Olejniczak: Zapominamy o tym, co było, liczy się tylko TurcjaČTK / imago stock&people / Pawel Pietranik
- Trzeba zapomnieć o tym, co było – podkreślił środkowy reprezentacji Polski koszykarzy Dominik Olejniczak po awansie do ćwierćfinału mistrzostw Europy. W walce o drugi z rzędu półfinał tej imprezy we wtorek rywalem biało-czerwonych będzie w Rydze ekipa Turcji.

Polacy w niedzielę wygrali z Bośnią i Hercegowiną 80:72 po emocjonującym i wyrównanym spotkaniu, w którym przeciwnicy prowadzili od początku przez 28 minut. W pierwszej kwarcie nawet różnicą 11 punktów. Polacy odrobili stratę, a w czwartej odsłonie, od stanu 65:66, doprowadzili do 73:66 i już nie oddali zwycięstwa. W decydujących chwilach skuteczne rzuty oddawali Andrzej Pluta, Jordan Loyd i Olejniczak, który trafił za dwa punkty i, faulowany, dodał jeden z rzutu wolnego.

"Z mojej perspektywy mecz wyglądał brzydko. Przez 40 minut nie było jakichś popisowych akcji. Wszyscy grali na dużym zmęczeniu, bo od początku turnieju dajemy z siebie wszystko, a meczów jest sporo w dość krótkim czasie. Każde następne spotkanie będzie podobne. Kto znajdzie w sobie więcej energii w drugiej połowie, będzie wyciągał wynik na swoją korzyść. Trzeba będzie walczyć do ostatnich minut, myślę, że wcześniej meczu się nie rozstrzygnie" – powiedział PAP 29-letni środkowy.

W tym najważniejszym dla drużyny spotkaniu znów zagrał dobrze. Przebywał na parkiecie blisko 17 minut i zdobył siedem punktów (2/9 za dwa, 3/3 z wolnych), miał dziewięć zbiórek i blok. Już w pierwszej kwarcie dał drużynie dobrą energię, zastępując Aleksandra Balcerowskiego. Wyzwanie było duże, bo naprzeciwko stał Jusuf Nurkic, występujący na co dzień w lidze NBA.

"Ciężko się grało przeciw niemu. Cały czas trzeba było upychać się pod koszem. Zabierać mu energię, żeby nie miał jej potem w ataku. Może kilka moich rzutów było zbyt krótkich, ale mamy w drużynie innych zawodników, którzy mogą pociągnąć w ataku" – skomentował najlepszy zbierający ligi francuskiej w poprzednim sezonie w barwach Saint Quentin.

W 34. minucie broniąc przeciwko rozgrywającemu rywali Johnowi Robersonowi był blisko tego znakomicie spisującego się gracza, który w przy próbie przyspieszenia i minięcia doznał kontuzji. Naturalizowany Amerykanin opuścił boisko i już nie wrócił do gry. Bośnia i Hercegowina straciła swojego czołowego gracza na decydujące momenty spotkania.

"Roberson naciągnął sobie mięsień dwugłowy, zrobił chyba za duży krok przy próbie minięcia. Tak jak mówiłem, zawodnik gra intensywnie i długo w meczach, które są w krótkich odstępach czasu, i organizm już nie daje rady. Głowa chce, a ciało nie pozwala. Tak się właśnie stało. Nie było w tej akcji żadnego zderzenia między nami. To była bezkontaktowa kontuzja" - tłumaczył.

Po dniu przerwy w poniedziałek, we wtorek czeka Polaków pojedynek z Turcją o awans do półfinału, czyli powtórzenie sukcesu sprzed trzech lat w Berlina, w którym środkowy z Torunia również miał swój udział.

"W niedzielę jeszcze pocieszyliśmy się zwycięstwem nad Bośnią, ale już od rana w poniedziałek zapominamy o tym, co było. To już tak naprawdę nie ma znaczenia, trzeba przygotować się na Turcję" – powiedział.

Środkowy z Torunia jest w tegorocznym Eurobaskecie objawieniem w polskiej kadrze, w której miał ostatnio dwuletnią przerwę. Nie brak głosów zarówno fachowców, jak i kibiców, że Olejniczak powinien być pierwszym środkowym reprezentacji.

"Nie zgadam się z tym. Mnie się dobrze gra, gdy wchodzę z ławki. Olek Balcerowski też jest przyzwyczajony do tego, że zaczyna w wyjściowej piątce. To o wiele trudniejsze niż dołączanie jako rezerwowy. On jest podstawowym centrem, spoczywa na nim większa odpowiedzialność. Dobrze się z tego wywiązuje, a nie jest to łatwa robota i nie każdy to potrafi. Więc myślę, że jest dobrze tak, jak jest. Nie zmieniałbym niczego" – zakończył Olejniczak, który w narodowych barwach rozegrał 61 spotkań i zdobył 280 punktów.

Wtorkowy mecz w ćwierćfinale w Xiaomi Arena w Rydze z niepokonaną w turnieju reprezentacją Turcji Polacy rozpoczną o godz. 16.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen