Początek niedzielnego spotkania nie był dla Polaków udany. Rywale szybko uzyskali 11-punktowe prowadzenie 13:2, potem 17:6. Ich rozgrywający John Roberson nie mylił się z dystansu - trafił pięć pierwszych prób za trzy punkty.
"Pokazaliśmy, że dorośliśmy jako zespół. W pierwszej kwarcie było 11 punktów różnicy, ale krok po kroku potrafiliśmy wrócić do gry. W trzeciej kwarcie przełamaliśmy Bośniaków i staraliśmy się potem kontrolować mecz. Jestem dumny z naszego zespołu. Wszyscy dali z siebie „maksa”, zostawiliśmy mnóstwo serca i potu na boisku. Teraz czas na relaks" - powiedział kapitan zespołu, który uzyskał 19 punktów, 11 zbiórek, dwie asysty i trzy przechwyty i ma w turnieju dwa tzw. double-double (poprzednie z Izraelem - 16 pkt i 11 zb.).
W sumie rozegrał już cztery takie mecze w ME i zbliżył się do Marcina Gortata - pięć spotkań z dwucyfrowymi statystykami w dwóch elementach gry.
Polacy mozolnie i cierpliwie odrabiali straty. Do pierwszego remisu 56:56 w 28. minucie doprowadził środkowy Aleksander Balcerowski, dobijając rzut Ponitki, który wcześniej trafił zza linii 6,75 m. Po „trójce” Pluty z rogu boiska po wypracowanej akcji i asyście kapitana zespołu, biało-czerwoni uzyskali pierwsze prowadzenie w meczu - 62:59 na 20 sekund przed końcem trzeciej kwarty.
"To już był ten przełomowy moment, kiedy wiadomo było, że możemy ich przełamać. I że będziemy się bili do końca. O wygranej zadecydował przede wszystkim spokój. Takie było nastawienie. Nie podniecać się, ale i nie załamywać. Mecz trwa 40 minut, nie 10. Uważam, że z turnieju na turniej pokazujemy dojrzałość w tym aspekcie. Dzisiaj na pewno" - zaznaczył Ponitka, który w niedzielę po raz 182. wystąpił w reprezentacji, a łącznie zdobył 2035 punktów.
W przeciwieństwie do poprzednich spotkań w Katowicach Polacy zdominowali rywali w walce o ofensywne zbiórki - mieli ich 17, przy 13 rywali, ogółem 42-34. Na taki dorobek najbardziej, obok kapitana, zapracowali Dominik Olejniczak - 9, Przemysław Żołnierewicz - 6 i Balcerowski - 5.
Liderem w ataku, po słabszym występie w przegranym meczu z Belgią, znów był Jordan Loyd - 28 pkt.
"Jordan po ostatnim meczu powiedział, że będzie tutaj z nami i da z siebie wszystko. Myślę, że właśnie to pokazał" - skomentował kapitan.
Naturalizowany Amerykanin z wysokiego C rozpoczyna przygodę z reprezentacją Polski - w 11 spotkaniach zdobył 201 punktów, a w niedzielę po raz czwarty przekroczył 20 pkt w jednym meczu Eurobasketu. Ostatnim z biało-czerwonych, który tego dokonał, był Dariusz Zelig w 1987 r.
Kolejnym rywalem Polaków będzie we wtorek niepokonana w turnieju Turcja, gdzie Ponitka występuje w zespole Bahcesehir Koeji. Wcześniej grał w drużynie Pinae Karsiyaka.
"Turcja to świetna drużyna, z utalentowanymi graczami. Wielu z nich to moi koledzy. Cieszę się, że spotkamy się z nimi. Nie mogę się doczekać. Kto wygra? Nie wiem. My jesteśmy przygotowani do turnieju. W zespole znamy się bardzo dobrze, mamy świetnych koszykarzy, którzy pokazują jakość każdego dnia. Nie ma presji, są możliwości. Zdarzyła się okazja, by napisać kolejną historię".