Obie drużyny dobrze rozpoczęły spotkanie w ERGO ARENIE – po niespełna 90 sekundach mieliśmy remis 5:5. Jako pierwsi na więcej niż jedno posiadanie odskoczyli sopocianie. Trójki Nahiema i Nicka dały prowadzenie 11:7. W kolejnych minutach mistrzowie Polski utrzymywali minimalną przewagę. Imponowała przede wszystkim dobra defensywa Trefla. To napędziło żółto-czarnych. Kwartę zamknęli serią 9-0, a to dało wynik 24:13.
Żółto-czarni nie zatrzymywali się i dołożyli kolejne cztery oczka po rozpoczęciu Q2. Bahcesehir przerwał swój impas, ale gospodarze wciąż byli na wyraźnym prowadzeniu, a dodatkowo – co najważniejsze – nadal utrzymywali wysokie tempo. Świetnie prezentował się szczególnie Nick, który szybko zgromadził dwucyfrowy dorobek, na co złożyły się m.in. dwie trójki. Zza łuku trafił też Jarek Zyskowski, co dało najwyższe, osiemnastopunktowe prowadzenie. Dopiero w tym momencie lider grupy odnalazł swój rytm. W końcówce połowy ekipa z Turcji odrobiła część strat, jednak do szatni to Trefl schodził z ośmioma punktami więcej.
Start trzeciej kwarty był wyrównany. Przy 50:43 sprawy w swoje ręce wziął Cavanaugh. Skrzydłowy gości dwa razy z rzędu przymierzył za trzy, a to oznaczało tylko oczko straty Bahcesehiru. Mimo naporu mistrzowie Polski utrzymywali minimalną różnicę na swoją korzyść. Dopiero w ostatniej minucie Q3 goście dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Dziesięć minut przed końcem to sopocianie mieli punkt mniej (57:58).
Od początku czwartej kwarty oglądaliśmy zaciętą rywalizację. Zespoły wymieniały się na prowadzeniu i żaden z nich nie potrafił zbudować znacznej przewagi punktowej. Bardzo ważny dla losów pojedynku był przełom 34. i 35. minuty gry. Po ozdobie spotkania, jakim był bez wątpienia efektowny alley oop w wykonaniu duetu Aaron-Nick, gospodarze wyszli na +2, ale kolejne akcje należały do gości.
Bahcesehir zdobył osiem punktów z rzędu i było 66:72. Sopocianie nie poddawali się i na 130 sekund przed końcem doprowadzili do remisu. Turecka drużyna odskoczyła raz jeszcze, tym razem na cztery oczka różnicy. Połowę strat odrobił Geoff, jednak do końca meczu zostało wtedy zaledwie 14 sekund. Gospodarze musieli faulować, zaś Jaleen nie pomylił się na linii rzutów wolnych. Zza łuku zdążył spróbować jeszcze Schenk, lecz jego rzut był niecelny i to Bahcesehir mógł cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.
Wynik meczu:
Trefl Sopot – Bahcesehir College Stambuł 76:81 (24:13, 21:24, 12:21, 19:23).