Rywalizacja w parze Real Madryt kontra Olympiakos Pireus trwa dalej, bowiem "Królewscy", najbardziej utytułowana drużyna w historii rozgrywek (11 mistrzostw), po raz pierwszy w tegorocznych ćwierćfinałach pokonali Greków 80:72 i zmniejszyli straty do 1-2. W czwartek kolejne spotkanie w stolicy Hiszpanii. W 2024 r. drużyny te spotkały się w półfinale turnieju Final Four i wówczas lepszy był Real (87:76).
Fenerbahce w końcówce czwartej kwarty wygrywało 80:76, ale do remisu w ciągu 50 sekund doprowadził lider gospodarzy amerykański rozgrywający TJ Shorts. Przez kolejne pięć minut koszykarze Paris Basket zdobyli tylko osiem punktów, a gracze z Stambułu 18. Najwięcej punktów dla francuskiej ekipy uzyskali Shorts - 29 oraz 22-letni Nadir Hifi (najlepszy młody gracz Euroligi) - 24, a dla zespołu znad Bosforu Tarik Biberovic - 21 i Nigel Hayes-Davis - 18.
To siódmy w historii i drugi z rzędu awans Fenerbahce do Final Four. Natomiast dla Jasikeviciusa, który w tym sezonie, pierwszy raz w karierze, otrzymał nagrodę dla najlepszego szkoleniowca Euroligi - trofeum imienia Aleksandra Gomelskiego, a także dla jednego z jego asystentów Tomasa Masiulisa (pięciokrotny mistrz Polski z Treflem Sopot 2004-2008), to piąty z rzędu turniej finałowy. Trzy razy udało im się to z FC Barcelona (2021-2023), a przed rokiem z Fenerbahce, jednak nigdy nie awansowali do finału.
W środę mecze numer trzy odbędą się w parach Anadolu Efes Stambuł - Panathinaikos Ateny (1-1) oraz FC Barcelona - AS Monaco (0-2).
Walka w 1/4 finału zakończy się najpóźniej 7 maja i wyłoni czterech uczestników turnieju finałowego (Final Four), który w tym roku - po raz pierwszy w historii - odbędzie się w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (23-25 maja). Trofeum broni Panathinaikos.