Daleki rzut Kamau Stokesa w ostatniej sekundzie spotkania przy stanie 92:92 dał zwycięstwo drużynie bułgarskiej.
Końcówka tego meczu miała szczególną dramaturgię. Na 16 sek. przed końcową syreną, kiedy na tablicy widniał rezultat 89:87 dla gospodarzy, Tevin Mack faulował Mirosława Wasowa, a ten wykorzystał tylko jeden rzut wolny dający jednak jego zespołowi trzypunktowe prowadzenie 90:87.
Trener Wojciech Kamiński poprosił o czas, po którym, przy próbie rzutu za trzy punkty, faulowany był Mack, a do końca było już tylko dziewięć sekund. Najlepszy snajper Startu nie trafił trzeciego rzutu wolnego i Rilski Sportist wygrywał 90:89. Faulowany przez Bryana Griffina Stokes wykorzystał dwa rzuty wolne i znów gospodarze prowadzili trzema punktami 92:89.
Gra miała się toczyć jeszcze przez sześć sekund, a trener Kamiński wykorzystał jeszcze jedną przerwę, by rozpisać ostatnią akcję, którą sfinalizował Griffin trafiając 2+1 i doprowadzając do remisu 92:92.
W ostatniej dosłownie sekundzie bohater tego spotkania Stokes rozpaczliwym, dalekim rzutem sprawił, że nie było już dogrywki, na jaką się zanosiło.
W trzeciej kolejce, za tydzień w środę, lubelski zespół grać będzie przed własną publicznością z grupowym faworytem, hiszpańskim UCAM Murcia, który niespodziewanie przegrał na wyjeździe z KK Bosna BH Telecom Sarajewo 72:87.
Po dwóch kolejkach w grupie A każdy z czterech zespołów ma po jednym zwycięstwie i jednej porażce, a w tabeli pierwsze miejsce zajmuje PGE Start Lublin, legitymujący się najkorzystniejszym bilansem małych punktów.
Chcesz być na bieżąco z indywidualnymi występami ulubionych koszykarzy? Teraz możesz zaobserwować ich w aplikacji Flashscore i otrzymywać powiadomienia o ich dokonaniach. Czytaj więcej o nowej funkcji.