Biało-Czerwoni prowadzili tylko na początku meczu 3:2, następnie w ostatnich sekundach po rzutach Michała Sokołowskiego 83:82 i 85:82.
"Było widać, że chłopaki wytrzymali. Na pewno ta drużyna wierzy w siebie, w swoje możliwości, w to, co chcemy osiągnąć. Nawet jak było źle, wierzyli w taktykę, zmieniliśmy zagrywki. Na pewno w obronie trochę zaskoczyliśmy rywali tą mieszaną obroną i wróciliśmy do meczu na koniec. Nawet gdy nie trafiliśmy parę razy spod kosza, to „Sokół” w ostatecznym rozrachunku dał jeszcze trudniejszy kosz. Zrobiliśmy bardzo istotny przechwyt i bardzo się cieszymy z tego jakże ważnego zwycięstwa" - ocenił emocjonalnie spotkanie w Hadze.
Polska ma po pierwszym okienku eliminacji MŚ dwa zwycięstwa, po tym jak w piątek pokonała w Gdyni Austrię 90:78. Na przełomie lutego i marca 2026 czekają Biało-Czerwonych dwa mecze z Łotwą.
"Nie tylko w tej grupie ta wygrana może „ustawić” nawet rywalizację w następnej fazie eliminacji, jeżeli dobrze poprowadzimy to dalej. Osiągnęliśmy to, co chcieliśmy. Teraz musimy bardzo, bardzo się cieszyć. Mam nadzieję, że wszyscy są szczęśliwi po tym, w jaki sposób wyciągnęliśmy ten mecz. To był jeszcze raz wielki pokaz charakteru" - dodał.
Trener zwrócił uwagę, że mimo słabej pierwszej połowy, w której Polacy stracili 53 punkty, w drugiej, po słowach, które padły w szatni, gra zmieniła się.
"Wierzyłem w koszykarzy, powiedziałem im w przerwie, że wrócimy w tym meczu krok po kroku, że mamy sposób na to, tylko muszą wierzyć. Mówiłem, że musimy to zrobić zbiórką w obronie, dobrą defensywą, taką trochę mieszaną, co powiedziałem już wcześniej. Obroną zrobiliśmy rzeczywiście dużo zamieszania, co ostatecznie dało szansę, żeby wygrać. Mówiłem, że na święta i na Sylwestra życzyłbym nam wszystkim dwóch zwycięstw w tym okienku i teraz mamy je. To jest prezent dla wszystkich w Polsce".
