Już na przerwę koszykarze Spurs schodzili z niespodziewanym 19-punktowym prowadzeniem. Z biegiem czasu w drugiej połowie dali się jednak dogonić i Grizzlies w ostatnich sekundach doprowadzili do remisu. Ostatnia akcja meczu należała jednak do przyjezdnych, a rzutem z półdystansu zwycięstwo zapewnił im De'Aaron Fox na niecałe dwie sekundy przed końcową syreną.
Sochan po raz kolejny był tylko rezerwowym i na parkiecie pojawił się z ławki, ale tym razem zagrał aż 30 minut, ponieważ szło mu bardzo dobrze. Reprezentant Polski zdobył 18 punktów, do których dołożył 11 zbiórek, trzy asysty i jeden przechwyt. Trafił aż siedem na dziewięć prób z gry, w tym jedyną próbę za trzy punkty.
Zwycięstwo Spurs miało jednak wielu ojców, bo 24 punkty z ławki dał Stephon Castle, a po 20 oczek zdobyli Devin Vassell i wspomniany Fox. Od kilku meczów ekipa z Teksasu musi sobie radzić bez Victora Wembanyamy, który nie zagra już w tym sezonie z powodu zakrzepu krwi żył głębokich w ramieniu.
Liderem Grizzlies był dziś Jaren Jackson Jr, który zapisał na swoim koncie aż 42 punkty. Brakło mu jednak wsparcia kolegów, a nieobecni byli Ja Morant czy Desmond Bane.
Gospodarze to jedna z najlepszych drużyn tego sezonu, obecnie zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 38 zwycięstw i 22 porażek. Spurs radzą sobie zdecydowanie gorzej - są na 13. pozycji z 25 wygranymi i 33 porażkami.