Lillard jest już pod stałą kontrolą zespołu medycznego, otrzymuje leki rozrzedzające krew. Aby były one skuteczne, wysiłek fizyczny w trakcie ich stosowania jest zabroniony.
"Bardzo kocham koszykówkę, ale muszę być teraz przy swoich dzieciach i rodzinie. Jestem wdzięczny Bucks za szybką reakcję i wspieranie mnie w tym wszystkim. Najbardziej boli mnie fakt, że to wszystko jest poza moją kontrolą i nie mam na to wpływu" – przyznał rozgrywający Bucks, złoty medalista olimpijski z Tokio w 2021 roku z reprezentacją USA.
"Dla nas teraz priorytetem jest jego zdrowie. Chcemy, by wrócił do gry, gdy będzie w 100 procentach na to gotowy" – zadeklarował Jon Horst, manager generalny Milwaukee Bucks.
Lillard w 58 meczach sezonu średnio notował na swoim koncie 24,9 pkt, 7,1 asyst oraz 4,7 zbiórek. Jak ujawniono, nie jest pierwszym zawodnikiem, który ma tego rodzaju problemy. Zakrzepicę wykryto m.in. u Victora Wembanyamy – kolegi Jeremy'ego Sochana w drużynie San Antonio Spurs, dwóch innych już wyleczono i wrócili do gry.