Pierwsza połowa nie zapowiadała wielkiej niespodzianki. Żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć większej przewagi. W pewnym momencie Spurs prowadzili 41:33, ale ostatecznie na przerwę z prowadzeniem 60:58 schodziła Oklahoma City Thunder.
Sytuacja zaczęła odmieniać się w trzeciej kwarcie. W niej gra była dość wyrównana, ale gospodarze zyskali przewagę dzięki rzutom osobistym. Wykorzystali 6/6, a goście nie mieli ani jednej takiej okazji i przed decydującą odsłoną było 87:82 dla graczy z San Antonio.
Czwarta kwarta to był popis podopiecznych Mitchella Johnsona, którzy trafili sześć razy z dystansu i wykorzystali 7/8 rzutów osobistych, co dało im zdecydowaną przewagę nad gośćmi. Ostatecznie cały mecz zakończył się wynikiem 130:110.
Dla koszykarzy Oklahoma City Thunder to dopiero czwarta porażka w sezonie i z bilansem 26-4 wciąż są na czele Konferencji Zachodniej. San Antonio Spurs umocnili się na drugiej pozycji z bilansem 22-7.
Najlepiej punktującym graczem meczu był Shai Gilgeous-Alexander (33 pkt), ale nie wystarczyło do zwycięstwa. W gronie Spurs 25 punktów zdobył Keldon Johnson, 24 dorzucił Stephon Castle, a 20 Harrison Barnes. Victor Wembanyama uzyskał 12 punktów, miał 5 zbiórek i 3 asysty.
Ponownie na parkiecie nawet przez moment nie pojawił się reprezentant Polski – Jeremy Sochan. Był jedynym graczem Spurs, który nie zagrał w tym starciu.
