W sobotę jak zwykle spory wkład w zwycięstwo gospodarzy w hali Ball Arena w Denver w obecności 19 995 widzów miał ich serbski środkowy Nikola Jokic. Grając 33 minuty, uzyskał 16 punktów, 10 zbiórek i osiem asyst, ale tym razem otrzymał znaczące wsparcie od kolegów z zespołu. Aaron Gordon i Christian Braun byli nawet lepsi od niego w ataku, zdobywając, odpowiednio, 22 i 21 pkt. Po 16 dodali Jamal Murray i Russell Westbrook, a Michael Porter Jr. - 15.
"Wiemy, że w play-off każdy musi się wykazać, obojętnie – w ofensywie czy defensywie, także pod względem energii. I każdy kto gra, musi się do czegoś przyczynić. Dzisiaj było wyjątkowo, że wszyscy to zrobili"- powiedział po meczu Jokic.
Braun wykonał także wspaniałą pracę w obronie przeciwko asowi rywali Jamesowi Hardenowi, który zdobył zaledwie siedem punktów, trafiając dwa z ośmiu rzutów z gry (miał też 13 asyst).
W drużynie z Los Angeles najskuteczniejszy był Kawhi Leonard - 22. Prezentujący ostatnio dobrą formę chorwacki środkowy Ivica Zubac do 14 zbiórek dodał zaledwie 10 punktów i był to jego najsłabszy mecz w tej serii.
Clippers mogli mieć nadzieję na dobry wynik tylko po pierwszej kwarcie, gdy prowadzili 26:21. Drugą i trzecią przegrali jednak 21:37 i 19:35. Nuggets w pewnym momencie prowadzili już różnicą 35 punktów. Ich pewna wygrana i awans przyszły po dramatycznych przeżyciach z poprzedniego sezonu, gdy dali się wyeliminować ekipie Minnestota Timberwolves, prowadząc w czwartej kwarcie siódmego decydującego spotkania drugiej rundy play-off różnicą 20 punktów. Demony tym razem nie wróciły.
"To miłe uczucie, ale wiem też, że już jutro lecimy na mecz do Oklahoma City" – skomentował po spotkaniu tymczasowy coach ekipy z Kolorado David Adelman, który w trakcie sezonu zastąpił zwolnionego w kwietniu Michaela Malone'a.
Jego drużyna, mając w Konferencji Zachodniej numer 4, spotka się teraz z najwyżej rozstawioną ekipą Thunder, najlepszym zespołem sezonu zasadniczego (68-14), który jako pierwszy awansował do drugiej rundy, po bezproblemowym 4-0 w Memphis Grizzlies i miał aż tydzień odpoczynku.
W bezpośrednich meczach w sezonie regularnym oba zespoły mają bilans 2-2. Jeśli gracze Denver zachowają poziom gry z sobotniego spotkania, seria może być równie zacięta. Pierwszy mecz już w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego.