Więcej

Nuggets wyrównują serię w ostatniej sekundzie, Thunder już w drugiej rundzie

Nuggets wyrównują serię w ostatniej sekundzie, Thunder już w drugiej rundzie
Nuggets wyrównują serię w ostatniej sekundzie, Thunder już w drugiej rundzieRONALD MARTINEZ/GETTY IMAGES NORTH AMERICA/Getty Images via AFP
W sobotni wieczór i noc liga NBA zaproponowała nam aż cztery mecze fazy play-offs. W jednej z rywalizacji o wyniku decydował rzut na ułamki sekund przed końcową syreną, a inna zakończyła się już po czterech spotkaniach.

Wszystko zaczęło się od wygranej Cleveland Cavaliers z Miami Heat 124:87 w meczu numer trzy, rozgrywanym na parkiecie przegranej ekipy. Jest to jedna z serii, która nie ma większej historii, ponieważ Cavaliers prowadzą 3-0, mają pełen komfort i spróbują zakończyć serię już w czwartym spotkaniu. 

W sobotę najwięcej punktów dla wygranej ekipy uzbierał Jarrett Allen, który zapisał ich na swoim koncie 22, do których dodał 10 zbiórek. 21 punktów z ławki rzucił DeAndre Hunter. Najlepszy w ekipie pokonanych był Bam Adebayo, który zdobył 22 punkty. 

Zwycięstwem 117:115 w czwartym meczu serię zakończyła drużyna Oklahoma City Thunder, która rozbiła w ten sposób Memphis Grizzlies 4-0 i awansowała do drugiej rundy play-offs. Przegrani dzielnie walczyli przed własną publicznością, by wydłużyć serię o jeden mecz, ale ostatecznie nie udało im się uniknąć mało przyjemnego "sweepa", czyli przegranej do zera w serii. 

Pełnię swoich możliwości w czwartym meczu pokazał Shai Gilgeous-Alexander, który jest głównym faworytem do wygrania nagrody MVP w tym sezonie zasadniczym. Kanadyjczyk zdobył 38 punktów, do których dołożyl pięć zbiórek, sześć asyst, dwa przechwyty i jeden blok, prowadząc swój zespół do triumfu.

W barwach pokonanych pod nieobecność kontuzjowanego Ja Moranta pałeczkę dowodzenia przejął Scottie Pippen Jr., który rzucił aż 30 punktów, miał jedenaście zbiórek i cztery asysty. Od wczorajszego wieczora Grizzlies mają jednak wolne i już mogą planować wakacje. 

Do kolejnego kapitalnego meczu pełnego emocji w końcówce doszło w konfrontacji Denver Nuggets z Los Angeles Clippers. Mecz odbywał się w Intuit Dome w Kalifornii, ale gospodarze przegrali 99:101 po wsadzie Aarona Gordona, który zmieścił się w czasie o ułamek sekundy. Dzięki temu Nuggets doprowadzili do wyrównania 2-2 w serii, a nas czekają w niej jeszcze minimum dwa mecze.

Zdecydowanym liderem wygranych był po raz kolejny Nikola Jokić, który zdobył 36 punktów, miał aż 21 zbiórek i osiem asyst. To on rzucał na zwycięstwo w ostatnich sekundach, a jego niecelną próbę dobijał Gordon.

W ekipie pokonanych punkty bardziej rozkładały się na większą liczbę zawodników. 24 oczka rzucił bowiem Kawhi Leonard, 22 Norman Powell, a 19 Ivica Zubac, który przez całą serię musi walczyć pod koszem z Jokiciem. 

W trzecim meczu serii Golden State Warriors - Houston Rockets gospodarze poradzili sobie bez Jimmy'ego Butlera i poprowadzeni przez Stephena Curry'ego wygrali 104:93, wychodząc na prowadzenie w serii 2-1. 

Curry był tej nocy nie do zatrzymania, notując 36 punktów, w tym pięć celnych prób z dystansu. Drugim najlepszym strzelcem Warriors był wchodzący z ławki Buddy Hield, który także trafił pięć rzutów zza łuku, a łącznie uzbierał 17 oczek. 

Ekipa gości miała duże problemy w ofensywie, a ich atakiem przewodził Fred VanVleet, którego stać było na 17 zdobytych punktów. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen