Słoweński supergwiazdor, kwestionowany w ostatnich tygodniach co do swojej sprawności fizycznej, rozegrał swój czwarty mecz od czasu wymiany z Dallas Mavericks w najbardziej szokującej transakcji stulecia NBA.
Doncic, również wyłączony z gry od 25 grudnia do 10 lutego z powodu kontuzji łydki, zdobył swoje 32 punkty przy 10/22 z pola (45,5%) i dodał do tego 10 zbiórek, siedem asyst i cztery przechwyty.
"Zaczynam czuć się trochę bardziej sobą, dlatego uśmiechałem się przez cały mecz" – powiedział rozgrywający ESPN po meczu w Denver. "Wciąż jest wiele do poprawy, a to dopiero mój czwarty mecz. Chemia wymaga czasu, ale dzisiaj widać było, że jest coraz lepiej" – powiedział.
Zdecydowana wygrana Lakers, którzy dominowali od początku do końca, zakończyła passę dziewięciu zwycięstw z rzędu Nuggets Nikoli Jokicia, który zdobył zaledwie 12 punktów (2/7), ale skompletował triple double z 13 zbiórkami i 10 asystami.
LeBron też daje radę
Dla gości LeBron James również był na wysokim poziomie (25 pkt, 9 zbiórek i 5 asyst). Dwóch innych kolegów z drużyny również osiągnęło granicę 20 punktów: Austin Reaves (23) i Rui Hachimura (21).
Po dyskretnych pierwszych trzech meczach, z których dwa zakończyły się niespodziewanymi porażkami, Luka wyszedł na parkiet w Ball Arena w sobotę, zdeterminowany, by rozwiać wątpliwości dotyczące jego występu i rzekomego przyrostu masy ciała.
W ciągu zaledwie 10 minut były zawodnik Realu Madryt zdobył 16 punktów sprzed obręczy i zaliczył kilka spektakularnych podań do Jamesa. Jego trójka z dalekiego dystansu dała gościom znaczne prowadzenie (73:62) na początku trzeciej kwarty.
W przeciwieństwie do ostatnich meczów Lakers nie rozluźnili się i utrzymywali bezpieczny dystans, aby przypieczętować zwycięstwo, które pozwala im zepchnąć Rockets z czwartego miejsca w Konferencji Zachodniej, z 34 zwycięstwami i 21 porażkami.
Nuggets natomiast zajmują trzecie miejsce w dywizji z bilansem 37-20.