Tym razem Jeremy Sochan spędził na parkiecie 28 minut, na przestrzeni których zapisał na swoim koncie osiem punktów, trzy zbiórki, trzy asysty oraz przechwyt. Sochan trafił również dwa rzuty za trzy punkty.
Najbardziej udany fragment spotkania po stronie Spurs stanowiła druga kwarta, gdy na minuty przed przerwą za sprawą serii 10-0 drużyna z San Antonio zdołała wyjść na swoje pierwsze, ale jednak jedyne w meczu prowadzenie. W drugiej połowie dominowali już goście.
Sochan ponownie odgrywał dziś rolę zmiennika na pozycji podkoszowego. Przypomnijmy, że do końca sezonu w drużynie z San Antonio na parkiet nie wybiegnie Victor Wembanyama, który ma problemy ze zdrowiem. Jego brak na parkiecie był wyraźny, bo Pistons wygrali walkę na tablicach 53:32, co miało duży wpływ na przebieg i losy spotkania.
Po pojawieniu się na parkiecie Sochan przejął obowiązki obrony lidera gości Cade’a Cunninghama, a następnie Tobiasa Harrisa. Polak ponownie odgrywał istotną rolę po atakowanej stronie parkietu, będąc często wykorzystywanym do stawiania zasłon i rozciągania gry.
Liderem drużyny z San Antonio był tej nocy Keldon Johnson, który wchodząc z ławki, rzucił 28 punktów. 27 oczek zapisał przy swoim nazwisku natomiast De’Aaron Fox. Po stronie Pistons z 25 punktami oraz 12 asystami na koncie spotkanie zakończył Cade Cunningham.