Spurs przegrali ostatnie trzy mecze ligowe i wypadli poza strefę play-off. Złożyło się to w czasie z powrotem Sochana do gry. Wprawdzie Polak grał dobrze, ale podopieczni tymczasowego trenera Mitcha Johnsona nie potrafili znaleźć sposobu na rywali.
Inaczej było z New Orleans Pelicans. Sochan został na ławce rezerwowych, wszedł w piątej minucie, ale pierwsza kwarta nie była udana do Spurs, bo przegrali ją 28:34. Decydująca była druga kwarta, w której na dłużej na placu pojawił się Jeremy Sochan. Ona padła łupem gospodarzy i do przerwy prowadzili 71:62.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 121:116 i Spurs przerwali serię porażek. Obecnie z bilansem 12-12 plasują się na 11. miejscu w Konferencji Zachodniej. Ich dzisiejsi rywale znajdują się na ostatniej pozycji (5-20).
Jeremy Sochan spędził na parkiecie niecałe 23 minuty i w tym czasie zdobył 7 punktów, miał pięć zbiórek, asystę i dwa przechwyty. Spurs podczas gry Polaka zanotowali bilans +14. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Victor Wembanyama (25 pkt, 10 zbiórek).