Sochan wrócił do gry po 13 meczach przerwy już w poprzednim spotkaniu z Phoenix Suns, ale wówczas został wprowadzony z ławki rezerwowych. Tej nocy nastąpił jego powrót do wyjściowej piątki i od razu czekało na niego wyjątkowe wyzwanie, ponieważ zagrał na nietypowej dla siebie pozycji centra.
Reprezentant Polski wielokrotnie powtarzał od momentu dostania się do NBA, że nie widzi dla siebie jednej idealnej pozycji i po prostu zamierza robić na parkiecie to, czego akutat potrzebuje od niego zespół. Wyjściowo jest silnym skrzydłowym, choć przed rokiem Gregg Popovich przez wiele meczów testował go w roli rozgrywającego. Dzisiaj za to zastąpił na pozycji centra Victora Wembanyamę, który nie zagrał z Bulls z powodu bólu pleców.
Sochan spisał się w nietypowej roli bardzo dobrze, ponieważ zdobył 16 punktów i zanotował 14 zbiórek. Do tego dodał dwie asysty i jeden przechwyt.
Spurs nie byli jednak w stanie sprostać Bulls bez swojego francuskiego lidera. Goście już po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 14 punktów i ani przez moment całego meczu nie musieli odrabiać strat.
Najlepsi na parkiecie byli Nikola Vucević, który zdobył 39 punktów oraz Ayo Dosunmu, który zanotował pierwsze w karierze triple-double - 27 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst.
Po stronie gospodarzy najlepiej zagrał Keldon Johnson, który z ławki zdobył aż 28 oczek.
Spurs z bilansem 11-11 zajmują 11. miejsce w Konferencji Zachodniej. Bulls z 10 wygranymi i 13 porażkami są na ósmym miejscu na Wschodzie.