To właśnie Serb, który w tym sezonie może po raz czwarty w karierze zdobyć statuetkę dla najlepszego zawodnika w NBA, zdobywał punkty na remis w regulaminowym czasie gry oraz w pierwszej części dogrywki, które przedłużały szanse Nuggets na zwycięstwo.
Końcówka drugiej dogrywki była jednak prawdziwym horrorem bez szczęśliwego zakończenia dla gospodarzy. Na kilkanaście sekund przed jej końcem prowadzili oni bowiem 139:138, a Timberwolves mieli akcję w ofensywie. Piłka trafiła jednak do Russella Westbrooka, który ruszył z akcją, ale nie trafił rzutu spod kosza w otoczeniu obrońców. Goście mieli jeszcze szansę na swoją akcję i równo z syreną końcową ten sam Westbrook popełnił faul przy rzucie za trzy punkty Nickeila Alexandra-Walkera.
Sędziowie odgwizdali trzy rzuty wolne dla Timberwolves, a analiza potwierdziła ich decyzję na 0,1 sekundy przed końcem. Zawodnik gości trafił dwa z trzech pierwszych rzutów, czym zapewnił zwycięstwo swojej drużynie, ku rozpaczy miejscowych kibiców.
Jokić zapisał na swoim koncie 61 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst i dwa przechwyty. Tym samym o pięć oczek poprawił swój rekord punktowy w jednym meczu. Mimo to nie dało to jednak zwycięstwa jego zespołowi. Świetne zawody zanotował też Aaron Gordon, który zapisał na swoim koncie 30 oczek.
Timberwolves do zwycięstwa poprowadził Anthony Edwards - autor 34 punktów, 10 zbiórek i ośmiu asyst. Julius Randle i Alexander-Walker dołożyli od siebie po 26 punktów.
Oba zespoły biorą udział w bezpośredniej walce o jak najlepsze miejsce w rozstawieniu do fazy play-offs. Nuggets bronią obecnie trzeciej lokaty, która da im przewagę parkietu w pierwszej rundzie. Timberwolves są na siódmym miejscu i chcą być w czołowej szóstce, aby bezpośrednio awansować do najważniejsze fazy sezonu.